Obecnie mam już mam kilkuletniego samsunga ue55es7000 - szukam czegoś z 4K i 3D oraz akceptowalnym input lagiem. Zrobiłem jako taki research i wybór zawęziłem do tych dwóch modeli.
Za philipsem przemawia przede wszystkim rozmiar (65 cali) - siedzę w odległości 2,7-3m i 55 cali to może być za mało, żeby nacieszyć się UHD. Do tego podobno niesamowity jest efekt ambilight. aktywne 3D z tego co czytałem jest lepsze od pasywnego. w swoim samsungu miałem aktywną wersję i nie narzekałem. Na minus Philipsa to brak bajeru z tego roku czyli HDR. Dodatkowym minusem dla mnie jest zabójczy ciężar tego tv (chyba 35 kg) więc prawdopodobnie nie będzie mógł zawisnąć na mojej wątłej płycie gk.
Za LG przemawia niemal wszystko oprócz małego rozmiaru i może jeszcze pasywnej wersji 3D. Model 65 cali kosztuje 2 razy tyle co wersja 55 calowa.
Pytanie czy warto zrezygnować z HDR i nowoczesnej matrycy OLED ze względu na rozmiar telewizora i funkcję Ambilight?
Za philipsem przemawia przede wszystkim rozmiar (65 cali) - siedzę w odległości 2,7-3m i 55 cali to może być za mało, żeby nacieszyć się UHD. Do tego podobno niesamowity jest efekt ambilight. aktywne 3D z tego co czytałem jest lepsze od pasywnego. w swoim samsungu miałem aktywną wersję i nie narzekałem. Na minus Philipsa to brak bajeru z tego roku czyli HDR. Dodatkowym minusem dla mnie jest zabójczy ciężar tego tv (chyba 35 kg) więc prawdopodobnie nie będzie mógł zawisnąć na mojej wątłej płycie gk.
Za LG przemawia niemal wszystko oprócz małego rozmiaru i może jeszcze pasywnej wersji 3D. Model 65 cali kosztuje 2 razy tyle co wersja 55 calowa.
Pytanie czy warto zrezygnować z HDR i nowoczesnej matrycy OLED ze względu na rozmiar telewizora i funkcję Ambilight?
Ostatnia edycja: