Ktoś tu napisał, że Kiki robi dobrą robotę, a jego testy wiele wnoszą, ale ja mam nieco inne zdanie i zgadzam się z niektórymi opiniami wyrażonymi w tym wątku.
Czekałem z pewnym zniecierpliwieniem na kolejny test Kikiego, aby móc przekonać się po raz kolejny, że to, co nazywa on testem, w dużym stopniu jest niemiarodajne. Poruszałem już ten temat na forum.
I w końcu pojawił się kolejny test i to nie byle jakiego telewizora, ale ponownie test jest, nazwijmy to, zafałszowany. Kiki swego czasu potwierdził tu na forum, że każdy telewizor przez niego testowany jest skalibrowany. Natomiast ja uważam, że tak nie jest, a jeśli jest faktycznie skalibrowany, to jest to zrobione nieumiejętnie, niewłaściwie.
Tak się składa, że znam doskonale płytę Pioneera (z racji jej posiadania), którą Kiki wykorzystuje do swoich testów. Zdjęcia ujęć, które Kiki standardowo wykorzystuje do testów - między innymi miłego, tańczącego azjatę z "sync of beauty", równie miłą skrzypaczkę w czerwieni, ujęcie globu z perspektywy kosmosu, samuraja z mieczem, sushi itp. - nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a konkretnie z tym, co zawarł tam reżyser. Na przykład ujęcie, czy też kadr, z napisem "sync of beauty", które Kiki w każdym teście używa do opisania czerni, również niniejszego Philipsa, ma mało wspólnego z tym, co można byłoby nazwać skalibrowanym obrazem lub z tym, co ów kadr ma pokazywać. Zazwyczaj w testach Kikiego jest to czarna plama z jakąś postacią po lewej, a tak naprawdę, jeśli mamy właściwie skalibrowany telewizor, to ów kadr powinien pokazywać ścianę i podłogę (najbardziej widoczną w lewej części kadru), wyraźnie od siebie oddzielone, a nie jednolite czarne tło. Przyjmując skalę kolorów 16-235, gdzie 16 to referencyjna czerń, a 235 to biel, wówczas tło, ściana, za tańczącym azjatą ma wartość 16 natomiast podłoga ma wartość 25 (w przybliżeniu). W minimalnym stopniu można dostrzec to o czym mówię na zdjęciu przedstawiającym tryb "Film" (gdzie na lewo od postaci widzimy jaśniejszą część ciemnego tła, to właśnie ta podłoga), ale i ten tryb jest daleki od ideału, aczkolwiek jest już bardziej czytelny aniżeli pierwsze zdjęcie "sync of beauty" przedstawiające skalibrowany obraz - jak mniemam - i wielką czarną plamę. Patrząc na to zdjęcie, ta ciemna plama może być wynikiem, na przykład, załączonego dynamicznego kontrastu lub znacznego zmniejszenia jasności i znacznego zwiększenia kontrastu. Używając między innymi takich ustawień każdy telewizor, który będzie wyświetlał ów kadr będzie mógł pochwalić się tym, co Kiki nazywa perfekcyjną czernią.
Przetestowałem z tą płytą wiele telewizorów i wiem jak powinien wyglądać prawidłowy obraz na poszczególnych kadrach, na pewno nie tak jak przedstawia to Kiki.
Podobnie jest w przypadku innych zdjęć. Na przykład kadr przedstawiający Ziemię z perspektywy kosmosu praktycznie w każdym teście Kikiego jest z lewej strony prześwietlony, co ponownie może wskazywać na fakt, że mamy do czynienia ze zbyt wysokim kontrastem lub załączeniem dynamicznego kontrastu. W prawidłowo skalibrowanym telewizorze ów kadr nie będzie miał takiego prześwietlenia z lewej strony. Będzie widoczny praktycznie cały kontynent, który znajduje się w lewej części tego kadru. A tutaj zwykle mamy białą plamę.
Nie napisałem tego, aby powiedzieć, że Philips 9607 jest złym telewizorem, ale po to, aby pokazać, że testy Kikiego są niemiarodajne. Bo gdybym kupił taki telewizor, który po kalibracji miałby taki obraz jak na załączonych zdjęciach z testu Kikiego, to czym prędzej musiałbym go oddać. Wiele osób zachwyca się testami Kikiego, ale mówi to tylko o jednym, a mianowicie, że osoby te nie mają pojęcia jak powinien wyglądać właściwie skalibrowany obraz.
Mam nadzieję, że mój post nie zostanie usunięty
