Plany zagospodarowania to zupełnie inny temat. Geeralnie duże marjety lepiej czują się na peryferiach, gdyż łatwiej zbudować porządny parking.
Mieszkam w okolicach niedużego miasta (100 tys.). Przed kilkoma laty nie było tu marketów. Były lokalne sklepy z elektroniką, a w nich szczytem marzeń była kamera VHS lub 8mm. Uświadczenie sprzętu S-VHS, czy Hi8 było niemożliwe. I co? Pojawił się Euro RTV AGD i od razu można było przenierać w S-VHS i Hi8. Cyfrówek jeszcze wówczas nie było. Dlatego daleki byłbym od chwalenia drobnego handlu. Przy małym kapitale obrotowym możliwość wyboru też jest mała.
Co do importu z Niemiec, to bywa tak, że sprzęt jest sprowadzany na własną rękę po odliczeniu niemieckiego VAT. W Polsce omija się obowiązek odprowadzenia VAT. Trudno powiedzieć, czy robią tak sklepy o sporym obrocie, ale wielu allegrowiczów na pewno. Stąd przebitka cenowa. Na dodatek taki towar nie ma często instrukcji po polsku, że o gwarancji polskiej nie wspomnę. Dobrą stroną takiego handlu jest wywieranie presji konkurencyjnej na polskich dystrybutorów. Owoce powoli widać. Np. coraz więcej z nich decyduje się publikować polskie instrukcje w wersji elektroniczej do pobrania. Najwyraźniej doszli do wniosku, że ich brak i tak nie zniechęci rodaków do robienia tanich zakupów u (nie zawsze uczciwej) konkurencji.
ArtS
