Całkiem przypadkiem obejrzałem "Alita: Battle Anglel".
Widziałem w swoim czasie trailery, ale jakoś omijałem bajeczkę, wrzucając do wora a'la Disneyowskie opowieści, tudzież inne dziecinady.
Chciałem przedmuchać audio, bo widziałem, że sporo tam atrakcji i jak włączyłem, tak zostało do końca.
W swoim gatunku, świetne kino. Dopiero na końcu okazało się, że to film Roberta Rozdrigueza.
No to jak miało się to nie udać, podobnie jakby się zabrał za to Tarantino. To musiało wyjść, bez względu na formę.
Takie "bajki" jako odskocznie, to ja mogę oglądać ; )