Wróciłem z przedpremierowego filmu pt.
Podróż na sto stóp (The Hundred-Foot Journey).
Nie znam się na nazwiskach aktorów i aktorek ( może niewielu/e), ale wiem, że jeżeli coś mi się podoba, a zauważam , że nie tylko mnie, to znaczy, że nie istotne kto "gra" daną rolę, tylko jak i co do mnie jako do widza ma dotrzeć.
Jeżeli lubicie kino ze spadającymi superbohaterami, pościgami dobrych glin za złymi przestępcami, mega wypasionymi brykami, czy też blaszanymi potworami, to lepiej kupcie sobie jakąś książkę, pójdźcie na spacer, czy zróbcie cokolwiek innego! Jeżeli, lubicie dobry i inteligentny dowcip z nutą miłosną w tle, to właśnie musicie ten film obejrzeć!!!
Film, może i lekko banalnie opowiada historię hinduskich emigrantów , którzy znajdują swój kawałek miejsca na ziemi. Próbują otworzyć skromną restaurację vis a vis renomowanej restauracji, Madame Malory , która nie kryje oburzenia wobec ich kulinarnego nieokrzesania.Madame od lat kieruje cenioną restauracją w niewielkiej miejscowości na południu Francji. Sława jej potraw wykracza daleko poza lokalną społeczność, a przyznana lokalowi prestiżowa gwiazdka w słynnym przewodniku Michelina napawa dumą wszystkich mieszkańców
Opowieść ta jest smacznie okraszona delikatnym i inteligentnym humorem z nutą miłosną dopełniającą całość uczty, jaką niewątpliwie jest ten film.
Być może to taki "babski" film, ale tego typu filmy mogę oglądać zawsze, rozkoszując się każdą minutą.
Ze swojej strony bardzo polecam ten film.

[youtube]BGDn-FnUEQI[/youtube]