Furia ma świetną scenę w kamienicy (rozmowa z Żydówkami).
Pisałem kiedyś o tym. Dla takich właśnie scen "kocham" kino.
John Wick - nie rozumiem tego hejtu. Szczególnie tutaj, gdzie króluje cały szereg kiczu (czyt. idiotycznych produkcji).
Film jak film, nic wyjątkowego, nie było wielkich oczekiwań, to i seans obył się bez płaczu. Jednym tchem mogę wyliczyć produkcje o wiele gorsze.
Zaliczyłem też AntMana. Piramida chyba pisał i z tego co pamiętam nie specjalnie się podobał, ale..
Mimo, że omijam tych wszystkich superhiper bohaterów szerokim łukiem, to akurat z tych wszystkich gniotów, mrówka mi się najbardziej podobała.
Przyjemne kino familijne, ot po rodzinnym obiadku przy niedzieli.
Powiem więcej, bez porównania lepszy film (dla mnie) jak te wszystkie Avengersy, IronMany, jakieś czwórki czy Śnieżny coś tam Ameryka. Nosz kur... to jest dopiero żenada.
Pewnie nie jestem obiektywny, bo raz, że lubię mrówki
(pozostałość po NG czy Animal Planet)
Dwa, pierwsze skojarzenie to "kochanie zmniejszyłem nasze dzieci"
(świetna familiada)
Trzy, Michael Douglas którego uwielbiam. Aczkolwiek tutaj nie brylował, no, ale taki film.
Podsumowując, przyjemnie się oglądało.
Ps. Świetne się sprawdził upmix do sufitowych, bzyczało w całym pokoju
