Rozumiem, że chodzi o "The Last Showgirl".
Tak, widziałem. Coś w deseń "Wrestlera" z Mickey Rourke, chociaż ten zdecydowanie wyżej stawiam.
Zresztą wątek "przemijania" coś w modzie ostatnio (Substancja).
Film jak najbardziej (choć tematyka banalna - co nie jest wadą), to warto dla Jamie Lee Curtis i oczywiście Pameli.
Dla mnie personalnie, to bardziej hołd i upamiętnienie dwóch ikon. Jedną lat 90-tych, drugą za całokształt ; )