Oglądałeś ?
View attachment 26626
Grubo jej pojechałeśBył ktoś na największej klapie roku? Ja odpuściłem z uwagi na pewną pisekarkę, kóra udaje aktorkę, na którą nie mogę patrzeć a tym bardziej słuchać. Z uwagi na tak sromotną porażkę w kinach penie szybko pojawi się online to może zerknę przeiwijając darcie mordy gagi. Z rodzimych krytyków to chyba tylko Raczkowi sie podobało...
W 1996 roku też większość klienteli się nabrała, bo film "Evita" z Madonną i Banderasem to był zwykły musical a nie zwykły dramat. Z tą różnicą, że tamten film zarobił.Był ktoś na największej klapie roku?
Też byłem pozytywnie rozczarowanynawet Bradley Cooper popełnił przy okazji kilka przyzwoitych kawałków.
Grubo jej pojechałeś
Z tymi alergiami na popularne piosenkarki, to nie ma co przesadzać. Ja miałem podobne podejście do ostatniego Star is Born, totalnie nie wyobrażając sobie jak mógłbym usiedzieć na filmie, który widziałem już w innych cast-ach z gwiazda,której na codzien nie mogłem znieść w zmasowanym ataku w radio/tv. Tymczasem przymuszony sytuacja towarzyską, poszedłem do kina i nie tylko seansu nie żałowałem, ale z całą powaga mogę ten film polecić każdemu. Nawet tym, którzy tak ja, nie sluchaja żadnych innych piosenek LG. Ja słucham czasem tylko tych z owego filmu. Może te z Jokera tez nie są złe.
Co poradzę jak nic nie poradzę. Ja do musicali ogólnie jak do jeża a właśnie przez wspomanine Star is Born nie byłem wstanie przejść. Może rzeczywiście drugie podejście byłoby konieczne. Co do śpiewu Gagi się już nie wypowiadam bo totalnie nie moja bajka i sam dla przyjemności raczej słuchać jej nie będę, a że dodatkowo mnie irytuje jako postać sceniczna to pewnie nie pomaga Noi i żeby być uczciwym to w Domu Gucci wytrzymałemMało tego, nawet Bradley Cooper popełnił przy okazji kilka przyzwoitych kawałków.
Tak czy inaczej, ja uważam "Narodziny gwiazdy" za bardzo dobrą pozycję.
Za to takich tworów jak La La Land nie jestem w stanie strawić.