Lolek ma po prostu problem, jak prawdopodobnie wiekszosc z nas uciekajacych w stereotypy, w ocenie ludzkiej natury, czy kategoryzacji ludzi. W pierwszej kolejnosci patrzy na nich przez pryzmat kasy, czy stanu posiadania.
Dajmy mu troche wiecej czasu, a byc moze zacznie dostrzegac i rozumiec pewne rzeczy, chocby tak proste, jak to, ze zaspokojenie potrzeb materialnych, chec gromadzenia, czy chciwosc, jakkolwiek by tego nie nazwac, nie jest jedyna potrzeba czlowieka i o ile kasa/majatek moga pomoc czasem w podniesieniu poziomu serotoniny, wywolujacej dobre samopoczucie, badz oszczedzic kilku mniej rozterek, o tyle nie sa w stanie zapewnic, czy jakos wyjatkowo pomoc w osiagnieciu samorealizacji, relacjach miedzyludzkich, a dalej szczescia.