Klipsch R-28F
Dzisiaj na spokojnie mogłem od rana posłuchać trochę muzyki.
Jak dla mnie połączenie Klipsch'a z Marantz'em brzmi świetnie!
Wysokich tonów nie ujmowałem i nic w uszy nie kuje ani nie drażni.
Owszem są one bardziej zaakcentowane, ale w żadnym razie nie brzmią źle.
Te kolumny mają taki skrajny charakter.
Jednym się to podoba a inni wolą cieplejszy i spokojniejszy dźwięk.
Może to zasługa tego, że te kolumny "lubią się" z Marantz'em?
Zmieniłem ustawienie w muzyce na Pure Direct i jest BOMBA!
Bas potężny, niski, góra cyka fajnie a wokal też jest super.
Początkowo średnica wydawała mi się lekko wycofana, ale teraz jest już ok.
Zwłaszcza kobiecy wokal potrafi zrobić gęsią skórę na rękach
Bardzo miło zaskoczyły mnie R-28F w muzyce rock'owej.
Fajnie słychać wszystkie instrumenty tak z mocnym kopem i pazurem
Muzyka elektroniczna również wypada dobrze.
Innej nie słucham, więc się nie wypowiem.
Dla mnie jednak podstawa basowa i dynamika jest tym co wyróżnia te kolumny.
I nie chodzi mi tutaj o łupanie czy dudnienie małolata tylko o ten pomruk nawet przy cichym odsłuchu
Są to oczywiście tylko i wyłącznie moje subiektywne odczucia.
Liczę, że po wygrzaniu brzmienie będzie jeszcze bardziej spójne a bas dostojny