Dyski i płyty, jedno i drugie ma swoje zalety. Dyski to wygoda, płyty bezpieczna kopia.
Dysk jak padnie to lecą wszystkie dane.
W przypadku płyt dane są w stanie przetrwać naprawdę długo.
Panasonic w swoich specyfikacjach na płyty BD daje trwałość nawet 50 lat.
Pewnie to z lekka przesadzone, ale na swoim przykładzie powiem, że mam płyty tej marki zapisane osiem lat temu i nadal w pełni czytelne, TDK podobnie, aczkolwiek tu producent nie deklaruje takiej trwałości jak w przypadku Panasonic.
W przypadku dysków twardych nigdy żadnego nie miałem dłużej niż 3-4 lata.
Z jednego straciłem blisko 30% danych, innych się pozbywałem, gdy zauważałem nieprawidłowości albo poprostu wymieniałem na większe pojemności.
HDD o tyle są dobre, że dają oznaki swojego złego stanu.
SSD potrafią paść bez najmiejszych ostrzeżeń, używane w laptopach bez dobrego chłodzenia, narażone na wysokie temperatury potrafią osiągnąć do 100°C, zwłaszcza te szybkie NVME.
Osobiście jak do tej pory straciłem jeden, na szczęście tylko z systemem.
Obecny z radiatorem pasywnym zbija temperatury, no i mądrzejszy o ten jeden przypadek,
nie instaluję na nim gier.
SSD SATA już nie są tak narażone, bo i nie są tak szybkie. Pięć lat gwarancji producenta trochę uspokaja.
Wniosek: dane na płytach bezpieczniejsze, aczkolwiek warto mieć kopie na jednym i drugim.
PS Odnośnie prędkości nagrywania płyt, to owszem Komputer i Świat w jednym ze swoich testów nie zalecał używać najniżych prędkości, ale większość poradników mówi co innego.
CD i ja nagrywałem z połową prędkości, ale DVD, BD jednak nie ryzykuję i nigdy nie miałem z tego powodu źle zapisanej płyty.
Owszem zdarzył się czasami błąd, ale to tylko z powodu braku napięcia, lub przypadkowego odłączenia przenośnej nagrywarki z USB.