B
burz
Guest
Roleta, udająca ekran projekcyjny powędrowała na śmietnik, a jej miejsce zajął ekran elektryczny Motorized Linear firmy Adeo Screen z powierzchnią VisionGrey. Kandydatów było kilku, ale przeważył wygodny w ekranie Adeo sposób mocowania do sufitu, który nie wymagał powiększenia i tak zbyt szczupłego "gniazda" w podwieszanym suficie... (zdjęcie)
Ekran przyjechał od producenta w solidnym kartonowym pudle z drewnianymi boczkami - nawet kurier nie dał rady go uszkodzić
Po powieszeniu, wypoziomowaniu (koniecznie!) i podłączeniu elektryki: GO! Z brzęczeniem silnika ekran powoli opuścił się do ustalonego poziomu (możliwa regulacja punktu wyłączenia opuszczania). Pierwsze wrażenie: koszmarnie śmierdzi plastikiem. Gdyby nie to, pozostałe odczucia jak najbardziej pozytywne. Szara powierzchnia jest jaśniejsza niż myślałem i lekko chropowata (zdjęcia). Bordery zrobione bardzo starannie. Powierzchnia wydaje się idealnie płaska, jedynie krawędzie czarnych bocznych obramowań trochę się zwijają - ale bez wpływu na powierzchnię projekcyjną. Ta jest perfekcyjna, choć pod światło w kilku miejscach widać leciutkie falki (różnice są milimetrowe i bez żadnego wpływu na obraz!). Jakość wykonania ekranu naprawdę niezła.
Po skalibrowaniu rozmiaru rzutowanego obrazu czas na projekcję. Pierwsze minuty filmu przynoszą miłe westchnienie ulgi: wybór powierzchni szarej (grey) był strzałem w dychę! Jak bym zmienił swojego kilkuletniego już panasa na nowszy projektor! Kontrast, nasycenie kolorów... jest o niebo lepiej A także ostrość oraz ogólne wrażenie jakości obrazu - nawet żona stwierdziła krótko: warto było kupić nowy ekran!
Czas na krytykę. Nadal, po kilku dniach intensywnego wietrzenia, śmierdzi! Jeszcze nie zaproszę znajomych.
W trakcie zwijania widać, że powierzchnia się lekko faluje. Po ponownym rozwinięciu tego nie widać, ale czy może mieć to negatywny wpływ w przyszłości... nie wiem.
Gain 0.8 (edit: gain 0,9!) powierzchni grey oczywiście zmniejsza jasność świateł. Można to poczytać za zaletę (obraz nie daje po oczach) lub wadę (światła są przygaszone, lekko szarawe), ale jeżeli filmy oglądamy w zupełnie zaciemnionym pomieszczeniu (jak u mnie) to REWELACJA. Fakt, podratowałem się lekko w ustawieniach projektora, dając średnie światło na +1. Spróbowałem też światło high na +1, ale nie wyglądało to dobrze, więc wróciłem do zerowego ustawienia.
To tyle. Chętnie odpowiem na konkretne pytania.
(Projektor Panasonic PTAE700 w trybie ekonomicznym, obraz cinema2, ekran o podstawie 210 cm, strona producenta: Ekrany Motorized Linear - Adeo Screen. Zdjęcia robiłem w trybie manual, balans bieli również. Pokój pomalowany w kolorze szarej bieli, fragment sufitu nad ekranem ciemniejszy)
Uzupełnienie po 2 miesiącach:
Jak napisałem zaraz po zakupie, pod światło w kilku miejscach widać leciutkie falki (różnice są milimetrowe i bez żadnego wpływu na obraz!) - i to się nie zmieniło. Falki może są teraz nawet odrobinę większe, ale absolutnie bez wpływu na obraz. Widoczne jedynie w bocznym świetle padającym od okna, jak w dzień rozwijam do wietrzenia.
Właśnie, smrodek: niestety nadal jest.
Już nie tak intensywny, ale ekran po prostu śmierdzi, gdy się go rozwinie. Może za mało wietrzyłem? Zobaczymy, od teraz zaczynam go codziennie rano rozwijać i niech się wietrzy...
Po dwóch miesiącach użytkowania podtrzymuję opinię, że jest to świetny ekran i wart każdej złotówki.
Tak wygląda teraz:
Uzupełnienie po prawie roku użytkowania - nadal POLECAM
Działanie ekranu (film):
YouTube - FOT_3146.AVI
Ekran przyjechał od producenta w solidnym kartonowym pudle z drewnianymi boczkami - nawet kurier nie dał rady go uszkodzić
Po powieszeniu, wypoziomowaniu (koniecznie!) i podłączeniu elektryki: GO! Z brzęczeniem silnika ekran powoli opuścił się do ustalonego poziomu (możliwa regulacja punktu wyłączenia opuszczania). Pierwsze wrażenie: koszmarnie śmierdzi plastikiem. Gdyby nie to, pozostałe odczucia jak najbardziej pozytywne. Szara powierzchnia jest jaśniejsza niż myślałem i lekko chropowata (zdjęcia). Bordery zrobione bardzo starannie. Powierzchnia wydaje się idealnie płaska, jedynie krawędzie czarnych bocznych obramowań trochę się zwijają - ale bez wpływu na powierzchnię projekcyjną. Ta jest perfekcyjna, choć pod światło w kilku miejscach widać leciutkie falki (różnice są milimetrowe i bez żadnego wpływu na obraz!). Jakość wykonania ekranu naprawdę niezła.
Po skalibrowaniu rozmiaru rzutowanego obrazu czas na projekcję. Pierwsze minuty filmu przynoszą miłe westchnienie ulgi: wybór powierzchni szarej (grey) był strzałem w dychę! Jak bym zmienił swojego kilkuletniego już panasa na nowszy projektor! Kontrast, nasycenie kolorów... jest o niebo lepiej A także ostrość oraz ogólne wrażenie jakości obrazu - nawet żona stwierdziła krótko: warto było kupić nowy ekran!
Czas na krytykę. Nadal, po kilku dniach intensywnego wietrzenia, śmierdzi! Jeszcze nie zaproszę znajomych.
W trakcie zwijania widać, że powierzchnia się lekko faluje. Po ponownym rozwinięciu tego nie widać, ale czy może mieć to negatywny wpływ w przyszłości... nie wiem.
Gain 0.8 (edit: gain 0,9!) powierzchni grey oczywiście zmniejsza jasność świateł. Można to poczytać za zaletę (obraz nie daje po oczach) lub wadę (światła są przygaszone, lekko szarawe), ale jeżeli filmy oglądamy w zupełnie zaciemnionym pomieszczeniu (jak u mnie) to REWELACJA. Fakt, podratowałem się lekko w ustawieniach projektora, dając średnie światło na +1. Spróbowałem też światło high na +1, ale nie wyglądało to dobrze, więc wróciłem do zerowego ustawienia.
To tyle. Chętnie odpowiem na konkretne pytania.
(Projektor Panasonic PTAE700 w trybie ekonomicznym, obraz cinema2, ekran o podstawie 210 cm, strona producenta: Ekrany Motorized Linear - Adeo Screen. Zdjęcia robiłem w trybie manual, balans bieli również. Pokój pomalowany w kolorze szarej bieli, fragment sufitu nad ekranem ciemniejszy)
Uzupełnienie po 2 miesiącach:
Jak napisałem zaraz po zakupie, pod światło w kilku miejscach widać leciutkie falki (różnice są milimetrowe i bez żadnego wpływu na obraz!) - i to się nie zmieniło. Falki może są teraz nawet odrobinę większe, ale absolutnie bez wpływu na obraz. Widoczne jedynie w bocznym świetle padającym od okna, jak w dzień rozwijam do wietrzenia.
Właśnie, smrodek: niestety nadal jest.
Już nie tak intensywny, ale ekran po prostu śmierdzi, gdy się go rozwinie. Może za mało wietrzyłem? Zobaczymy, od teraz zaczynam go codziennie rano rozwijać i niech się wietrzy...
Po dwóch miesiącach użytkowania podtrzymuję opinię, że jest to świetny ekran i wart każdej złotówki.
Tak wygląda teraz:
Uzupełnienie po prawie roku użytkowania - nadal POLECAM
Działanie ekranu (film):
YouTube - FOT_3146.AVI
Attachments
Ostatnia edycja: