Oczywiście do momentu kiedy nie posłucha dobrego stereo

Jest to jakiś kompromis, chcesz mieć kino i stereo? Ampli (+ wzmak jak masz miejsce i Cię stać). Chcesz mieć dobre stereo? Wzmak.
Nie do końca się z tym zgodzę i szybko wyjaśnię dlaczego. Obserwuję od lat stały schemat: osoby uważające się za audiofili lub powiedzmy zwolenników tzw. dobrego stereo (pytanie co to znaczy, czy wyróżnikiem ma być cena czy parametry, których statystyczny Kowalski nie jest w stanie usłyszeć) bardzo lubią "uświadamiać" nowicjuszy/poszukujących/ludzi, którym słoń na ucho nadepnął (w myśl zasady "albo wszystko albo nic"), że muszą kupić to, tamto, owamto, bo nigdy nie odnajdą drogi do muzycznej nirwany. I wielu, mimo że to kompletnie bez sensu to łyka (nie mają warunków, zapożyczą się, ale kupią), dziwiąc się potem, że efekt nie sprostał oczekiwaniom (większość się oczywiście publicznie na forum nie przyzna). Według mnie, niezależnie czy mówimy o KD czy stereo przymiotnik "dobry" dla każdego oznacza coś innego i nie ma powodu dyskredytować kogokolwiek (wiadomo, że różne są preferencje, gusta i subiektywizm zmysłów). Oczywiście można i należy sugerować się opiniami i doświadczeniami innych, bardziej obytych, ale zachowując zdrowy umiar. W gruncie rzeczy chodzi przecież o to, żeby każdy był zadowolony, a nie o to, żeby przekonani o wyższości posiadanego sprzętu i czułości ucha wytykali mniej zasobnym czy muzykalnym ich niedoskonałości.
PS1. Nie pisałem tego ad personam, to tylko ogólne wnioski na podstawie wybranych cytatów

PS2. Posiadane przeze mnie zestawy stereo są dla mnie optymalne, choć wielu skrytykowałoby je zapewnie, oceniając je jako przedszkole, by nie powiedzieć żłobek do świata muzyki (nie, nie są to plastikowe pierdziawki

). Audiofile są z gruntu bezkompromisowi, ja do nich ewidentnie nie należę, w życiu trzeba się kierować zasadą złotego środka, zwłaszcza w polskich realiach.