Przyznam, że nigdy szczególnie nie wczytwałem się w porady na temat kalibracji. Zazwyczaj ufałem tej automatycznej czasem coś tam delikatnie poprawiając według uznania. Jakież było moje zdziwienie gdy przeczytałem w jednym z tematów, a właściwie poradników na tym forum, że:
"1. Ustawiamy głośność w samym subwooferze na połowę skali (np. godzina 12. Po kalibracji sub nie powinien być mocno ścięty, np. -6, czy -12 dB. Jeśli zostanie ścięty, zmniejszamy Volume na subie i powtarzamy kalibrację by uzyskać poziom najbliższy "zeru") a crossover na max, ewentulanie wylączamy filtr w subwooferze, faza - 0"
Automatyczna kalibracja ustawiła mi suba na poziomie -9 po czym delikatnie to skorygowałem do -8 i cieszyłem się efektem. Teraz okazuje się, że tak nie powinno być. Gdzie leży prawda? Dla mnie podbijanie głośności w amplitunerze kosztem zdjęcia jej w samym subwooferze na zdrowy rozum troszkę nie pasuje, ale może wypowie się tu ktoś "mądrzejszy". Jak wy kalibrowaliście swoje suby?
"1. Ustawiamy głośność w samym subwooferze na połowę skali (np. godzina 12. Po kalibracji sub nie powinien być mocno ścięty, np. -6, czy -12 dB. Jeśli zostanie ścięty, zmniejszamy Volume na subie i powtarzamy kalibrację by uzyskać poziom najbliższy "zeru") a crossover na max, ewentulanie wylączamy filtr w subwooferze, faza - 0"
Automatyczna kalibracja ustawiła mi suba na poziomie -9 po czym delikatnie to skorygowałem do -8 i cieszyłem się efektem. Teraz okazuje się, że tak nie powinno być. Gdzie leży prawda? Dla mnie podbijanie głośności w amplitunerze kosztem zdjęcia jej w samym subwooferze na zdrowy rozum troszkę nie pasuje, ale może wypowie się tu ktoś "mądrzejszy". Jak wy kalibrowaliście swoje suby?