Nie jestem zagorzałym entuzjastą piwa, a tym bardziej fanem porterów, głównie z uwagi na to, że nie komplementują jedzenia, a następnego dnia zamieniają się w broń masowej zagłady. Jednak okazyjnie, robiąc wczoraj piwne zakupy, przygarnąlem 3, dotąd nieznane mi, stuoty Guinnessa. Sposrod 2 sprobowanych, zaskakująco dobrze wypadł w mojej ocenie Foreign Extra Stout, którego delikatność i wyrafinowanie przedkładam ponad bardziej zdecydowany smak i bogatszy zapach Antwerpen Stout. Jutro ponowna próba faworyta vs słabszy, ale chwalony przez znajomych West Indies Porter.
Jako że dotychczas raczej świadomie nie eksplorowalem ciemnych gatunków piwa, uprzejmie proszę o rekomendacje smakoszy w tym zakresie.