Jeśli lepszy obraz w tym Samsungu to tyle co jaskrawszy to może Cię przekonam, że jednak lepszy to taki, który wierniej oddaje to co autor miał na myśli.

Ja jestem z tej dwójki za Philipsem, ale nie wiem jakie masz potrzeby (filmy, sport, gry z konsoli?)
To tak jak z radykalnymi audiofilami i sprzętem audio. Wszelkie potencjometry basu, sopranu, funkcje loudness itd. to zło którego powinno nie być. Twierdzą, że muzyka ma być odtwarzana w taki sposób w jaki została zrealizowana w studio. I choć wiją się jak mątwy co by pokręcić basem lub sopranem bo płaskość i wyjałowienie brzmienia zabija im uszy to dalej twierdzą że tak ma być i koniec kropa. Nie biorą jednak pod uwagę tego, że każdy sprzęt ma inną charakterystykę brzmienia, każde pomieszczenie inną akustykę która degraduje studyjny zapis i po to właśnie producenci dają możliwość manipulowania brzmieniem.
Z obrazem jest podobnie. To co jest wyświetlane zostało już wielokrotnie skompresowane, odpowiednio obrobione przez filtry i różnego rodzaju kodeki i transmitery, że jest to dalekie od tego jak zostało zrealizowane pierwotnie.
Dlatego telewizory który uwypukla pewne aspekty obrazu (ostrość, kolorystykę itd.) sprawia, że obraz jest przyjemniejszy w oglądaniu.
Obraz jałowy, o słabym nasyceniu barw jest po prostu brzydki a nie naturalny.
Dalej jeżeli chodzi o androida.
Nie popadajmy w skrajności. Nie jest to aż taka tragedia, bo jeśli jesteś mało wymagającym użytkownikiem, bądź nie widziałeś wcześniej naprawdę szybkiego telewizora. Lub nie korzystasz na co dzień z urządzeń które pracują błyskawicznie to ten android będzie chodził po prostu zwyczajnie (chociaż z czasem zacznie strzelać fochy i wkurzać)