Odnośnie Tomb Raidera - kolejny seans w Dolby Atmos za mną, tym razem właśnie nowy TB - jeszcze biedniej jak wspomniane powyżej Jumanji. Tutaj praktycznie były 3-4 sceny z wykorzystaniem "efektowych"... (sztorm, upadek ze spadochronem, strzelanina przed grobowcem, i zawalanie się grobowca)
Z tym że scena sztormu i roztrzaskania statku trwa parę minut, a w efektowych słychać tylko 2 razy rozbryzgującą się falę nad głową i tyle. A scena prosi się o udźwiękowienie na poziomie "Everest"-u
O samym filmie nie piszę bo jest słabiutko, scenariusz napisany na kolanie i masa niedorzeczności. Vikander no po prostu nie, do tej roli. Jestem rozczarowany, bo była dla mnie to jedna z najważniejszych pozycji w tym roku.