Lolek Tobie akurat się udało i masz niejako szczęście, ale nie u wszystkich jest tak różowo. Znam osoby co po polibudzie pracują na taśmie. W dzisiejszych czasach nie mozna sobie pozwolić żeby zmieniac prace, bo coś tam Nam nie pasuje. Chyba że ktoś ma lux papiery i ogromne doświadczenie, nie mówiąc o plecach. To tak jak z ludźmi co wyjechali do Wielkiej Brytani. Są tacy co nie wracają, bo im się dobrze żyje, a są tacy którzy mówią że wcale tak fantastycznie tam nie ma. Sam mam kilku znajomych co szybko wrócili do Polski. Ja cały czas powtarzam, że nie nakłaniam ani nie propaguję piractwa, ale rozumiem ludzi których nie stać na oryginały a też coś w tym życiu chcą mieć i czerpać z czegoś przyjemność. Uważam że przykład z fajkami jest bardzo trafny, bo to jest uzależnienie i nie wierzę że jak ktoś dużo pali przez 40 lat to z dnia na dzień rzuci fajki, bo ceny popierosów poskoczyły? Lolek wszystko się rozchodzi o kasę. Jak kogoś stać, to napisze że takie postępowanie jest niemoralne, ale jak kogoś nie stać to będzie miał ciut odmienne zdanie. Ja nie lubię owijać w bawełnę, a na swiat nie patrzę przez różowe okulary. Jest jak jest, i ani ja ani Ty tego nie zmienisz. Już to pisałem, że charakter za młodu kształtują rodzice ale później już życie. Ja do dwudziestu paru lat byłem bardzo spokojny. Jak zauważyłem że w sklepie mi nie wydano dobrze reszty, to było mi głupio zwrócić uwage. To samo u mechanika, jak nic nie naprawił a wymienil połowę części i wziął kasę. Myslałem sobie " Nie będę się odzywał, bo może kiedyś mnie bardziej skroi przy naprawie, albo specjalnie coś tam zepsuje". Dzisiaj to bym go chyba po masce przeciągnął. Zmieniasz jedną, druga, trzecią pracę i widzisz że im bardziej się starasz, tym więcej masz pracy a inni biorą pieniądze. Że wszyscy Cię próbują wydymać. Za pewnien czas już sobie na to nie pozwalasz. Sam nawet zauważyłem jak praca wpłynęła na moją kobietę, kiedyś bardzo spokojna a teraz tez potrafi z gębą wyskoczyć.
Hej Krzychu ja rozumiem to co piszesz i staram sie zrozumiec tok rozumowania Twojego, , tak jak pisalem ze szanuje Ciebie i nie dlatego ze rozmawialismy kiedys telefonicznie

tylko uwazam ze jestes zapewne facetem na poziomie. Ale np z tymi papierosami nie zgodze sie, ojciec z dnia na dzien przestal palic papierosy, a palil od 18 roku i Bog swiadkiem z dnia na dzien przestal palic kiedy zrozumieli z matka ze nie stac ich na papierosy... nie pisalbym dla pisania... Wiec wierze w to ze ludzie znacznie mlodsi od mojego ojca tym bardziej powinni rozumiec na co ich stac, a tym bardziej ze np. papierosy czy alkohol to nie sa rzeczy bez ktorych nie da sie zyc i chyba to przyznasz..
Ja rowniez znam ludzi po politechnice ktorzy zarabiaja po 2 tys , tylko czesc z nich sama tego chce, bo ja nikomu nie bronie wyjechac z mojego miasta rodzinnego do Warszawy , Krakowa , Poznania itp szukac dobrej pracy , tylko trzeba zaryzykowac, ale jak ktos mowi ze on woli mieszkac w domu w malym miescie niz np w Warszawie w bloku to co mozna takiemu poradzic Kolego powiedz ? Ja mieszkalem w bloku i wolalem mieszkac w bloku w Warszawie jak w malym miescie w domu - bo to miasto dalo mi wolnosc, dalo mi szanse na zycie dobre i godne. I nawet jakbym dalej mieszkal w bloku to i tak nie wyprowadzilbym sie z Wawy.Nikt mi tego nie dal na urodziny tylko zapracowalem na to oczywiscie przy pomocy szczescia ktore to zapewne niebiosa mi daly. Moral jest taki ze kiedy nie pojade oni wszyscy tylko narzekaja, ze sa inzynierami, a maja 2 tys do reki czy z malym kawalkiem, ale jak mu mowisz to zrob cos ze swoim zyciem zaryzykuj i jedz do Warszawy to ludzie mowia .." chyba nie powazny jestes i mam mieszkac w bloku.." to sa slowa autentyczne moich znajomych z zycia.. Kolego ktos kiedys mi powiedzial - pewien profesor ze zycie w 70% jakie bedziesz mial to zalezy od samego Ciebie,20 % to umiejetnosci, a te 10% to jest wlasnie jak to mowia szczescie. Wiec zrob wszystko zeby te 70% wykorzystac jak najlepiej.. Pytanie ile z nas sie przyzna ze mogli wiecej czasu poswiecic nauce, ze wiecej mogli sie starac w pracy, ze mogli brac udzial w roznych kursach - a nie chcialo sie.. itp., ilu ??? Ja do dnia dzisiejszego zaluje ze nie skonczylem pewnej uczelni bo moze byloby jeszcze lepiej. Ale nie marudze , nie chodze , nie psiocze ze to wina wylacznie Rzadu itp jak to w wielu przypadkach sie dzieje... kiedy robilem drugi fakultet, pewni znajomi sie smieli ze mnie ze za chcialo mi sie kariere robic, oni chodzili, bawili sie - piweczko , wodeczka, kluby itp, a ja po 5 godzin dziennie spalem tak jak pisalem, i wiesz jak jest teraz, oni dalej sa w tym samym miejscu gdzie byli , tylko mniej juz sie bawia , mniej pija, bo coraz mniej kasy, a ja jestem o dwa kroki dalej jak wtedy gdy sie ze mnie smieli.. Bo jak to mowia ten sie smieje kto sie smieje ostatni..
Dlatego zycie moze postrzegam inaczej i uwazam ze kazdy powinien tak w zyciu robic zeby mogl sobie spojrzezec w lustro i byc uczciwym wobec siebie... i stad tez mysle ze kazdy z nas musi korzystac z zycia na tyle na ile go stac i nie ma tlumaczenia, a tym bardziej chwalenia sie typowym piractwem ( nie mowie o Tobie ze Ty tak robisz , tylko ogolnie pisze), ktos sobie sciaga bo go nie stac niech sciaga, ale nich nie pisze ze to jest swietne bo mniej miejsca zajmuje....ja mam w albumach plyty dvd , a bluray podwojnie przechowuje i tez jakos duzo miejsca nie zajmuje, szkoda slow.. Jedno dla mnie jest pewne ze nie mozna czegos zlego tlumaczyc tym ze mnie nie stac i dlatego cos robie... Bo to nie jest wyjscie i patent na zycie, na dobre zycie.. Kolego ja tez chcialbym pewne rzeczy miec, a ktorych nie mam, bo nie stac mnie na to i jestem w stanie sobie to powiedziec i umiec z tym zyc. I nie uwazam zebym z tego powodu sie uwstecznial...ze czegos nie mam..
Zycze Ci wszystkiego dobrego i dobrej pracy z ktorej bylbys zadowolony, gdyz czasem naprawde warto jest zaryzykowac i zmienic na inna, ktora daje wiecej satysfakcji, w krorej ludzie bardziej Cie szanuja za to jakim jestes czlowiekiem, a nie jakie stanowisko piastujesz, i wreszcie w ktorej dostaniesz pensje z ktorej bylbys zadowolony. I naprawde kiedys w takie rzeczy nie wierzylem, od dobrych kilku lat wierze ze sa takie firmy ze mozna przychodzic do pracy z usmiechem, a ze sa problemy to juz inna bajka- bo zycie to nie baja
