Dokładnie. Andrzej miał wszystko, żeby być mistrzem wagi ciężkiej prócz niestety psychiki. Aż psychiki, bo zimna głowa to czasem więcej niż siła mięśni.
Przekręty były, najbardziej ewidentny w walce z Ruizem...
No ale cóż, było minęło. Wielki szacunek do Mistrza, bo dla mnie nim jest, pozostał.
Wg mnie jest to jedyny polski bokser, który w latach swojej świetności mógłby zagrozić braciom Kliczko.
I zauważcie klasę Andrew, do polityki się nie pcha. A Pan Adamek, z całym szacunkiem jako do boksera, to porywając się na "politykowanie" dużo w moich oczach stracił.
A wracając do gały, to czekam na mecz, piwko się chłodzi. Mam nadzieję, że jakoś to będzie. Jakby nie było gramy bez Lewego i Kuby więc również nie najsilniejszym składem.
Także szanse wyrównane.
DO BOJU POLSKO...!!!!