Pewien yuppie podążał ulicą w swoim garniaku od Bossa, z teczka od Gucciego, gdy nagle mijając olbrzymie drzewo, dostrzegł na nim kartkę z napisem: CLIMB TO SUCCESS!
Instynkt korporacyjny odezwał sie w nim z potworną siłą... postanowił się wspiąć. Rozpoczął swoja wspinaczkę, na wysokości około 150 m nad ziemią był ogromny konar z tabliczką : TAKE REST OR CLIMB TO SUCCESS. Spojrzał w stronę konara, a tam na nim w pozycji półleżącej pięknie zbudowana i roznegliżowana blondynka uśmiechała sie zachecająco. Zawahał się. Jednak sukces jest pierwszy! Ruszył dalej.. na wysokości 300 metrów nad ziemią był ogromny konar z tabliczką : TAKE REST OR CLIMB TO SUCCESS. Spojrzał w stronę konara, a tam na nim w pozycji półleżącej znajdowały sie dwie pięknie zbudowane i roznegliżowane dziewczyny.. blondynka i brunetka... postanowił jednak, mimo wielkiej pokusy, tak jak poprzednio... kolejne 150 metrów nad ziemią znowu tabliczka TAKE REST OR CLIMB TO SUCCESS. Tym razem były już trzy dziewczyny, blondynka, brunetka i mulatka.. pokusa ogromna.. lecz wpojona korporacyjna dyscyplina korporacyjna kazała mu się wspinać dalej.. był już bardzo wysoko, miasteczko w dole było maleńkie... widział już wierzchołek drzewa, nagroda była blisko, kiedy nagle pojawił się wielki, nagi uśmiechnięty murzyn.. wyciągnął ku naszemu biznesmenowi dłoń i z uśmiechem rzekł:
- Hi, I'm Cess....