To ja tak nieco poważniej:
Od lat chodzi mi po głowie podobny pomysł (3D w domu).
Najpopularniejsza technika to filmy 3D zrealizowane metodą przeplotu (parzyste linie czyli jedna półklatka dla jednego oka, nieparzyste dla drugiego) z wykorzystaniem okularów 3D z LCD typu on/off (muszą być zsynchronizaowane z projektorem tak, aby wraz z sygnałem powrotu pionowego włączały i wyłączały się LCD na przemian). W tej technice nie ma żadnych dodatkowych wymagań prócz właśnie odpowiedniej synchronizacji. Okulary są tutaj urządzeniem aktywnym (LCD przełączane przez układ elektroniczny).
Z pewnych względów bardzo mi takie rozwiązanie nie pasuje, bo. m.in. zakłada, że w przypadku kliku widzów każdy musiałby mieć identyczne okulary na nosie synchronizowane tym samym sygnałem (choć tutaj akurat sprawdzają się kulary bezprzewodowe synchronizowane za pośrednictwem podczerwieni lub sygnału radiowego).
Mnie akurat bardziej kręci rozwiązanie stosowane w IMAX, tj. okulary polaryzacyjne pasywne. W takiej sytuacji są dwa rozwiązania:
1. Zastosować dwa niezależne projektory (jeden wyświetla obraz dla lewego oka, drugi - dla prawego). Światło wychodzące musi być spolaryzowane liniowo lub kołowo (ta druga polaryzacje jest MSZ lepsza, bo przeginanie głowy na boki nie wpływa negatywnie na obraz 3D). W tym celu przed obiektywem projektorów przytwierdza się odpowiednie filtry polaryzacyjne (liniowe lub kołowe, w przypadku liniowych ustawione jeden względem drugiego w prostopadłej polaryzacji, a w przypadku kołowych odrócone względem siebie przód-tył). Warunkiem jest to, aby w projektorze wychodzący strumień światła nie był standardowo spolaryzowany (chyba w DLP tak jest, ale łba uciąć sobie nie dam) albo, jeśli jest spolaryzowany liniowo (tak powinno być w LCD, gdzie drugi filtr wymusza odpowiednią polaryzację liniową), polaryzatory liniowe nie mogą być zwykłymi filtrami, ale powinny skręcać odpowiednio płaszczyznę polaryzacji (np. jeden o 90 stopni, a drugi wcale

). W efekcie mamy aktywny układ projekcji i pasywne okulary (w zależności od wykonania okulary takie kosztują od paru do klikudziesięciu dolców, czyli można nawet zaprosić całą rodzinę lub klasę do oglądania).
2. Zastosować jeden projektor, ale tak, aby półobrazy (lub obrazy, jeśli materiał 3D jest z przeplotem pełnoklatkowym) wysyłane były przez układ nadawczy zmieniający na przemian polaryzację liniową o 90 stopni lub kołową z L na R i na zad. W przypadku projektorów LCD, gdzie bezpośrednio za LCD mamy obraz spolaryzowany liniowo, wystarczyłoby teoretycznie wmontować "goły" ciekły kryształ (taki sam, który stanowi środkową część wafla LCD), który na przemian skręcałby płaszczyznę polaryzacji w takt sygnału powrotu pionowego. Wówczas mielibyśmy do czynienia z projektorem 3D, którego obraz możnaby oglądać zarówno w trybie 2D jak i 3D (w zależności od materiału). Dodatkowo w tym ostatnim przypadku nie mamy do czynienia z istotną stractą strumienia świetlnego, bo pomijając to, co zatrzymuje się standardowo na LCD, ikład skręcania polaryzacji nie stanowi żadnego dodatkowego filtra, na którym tracimy moc strumienia. Czy tak spolaryzowany liniowo strumień po przejściu przez obiektyw zachowuje polaryzację liniową nie wiem (jeśli tak, byłoby to MSZ idealne rozwiązanie, nie wiem tylko gdzie i za ile można kupić takie małe cienkie ciekłe kryształy z elektrodami polaryzacyjnymi; jednak koszty jednego projektora są z reguły niższe od dwóch, nawet po doliczeniu owego dodatkowego ustrojstwa do zamontowania wewnątrz).
Oczywiście w przypadku oglądania materiału 3D przez okulary z filtrami polaryzacyjnymi należy stosować taki ekran, który nie zmienia polaryzacji padającego nań światła podczas odbicia (z tego co wiem, absolutnie nie nadają się do tego ekrany "antyodblaskowe", które likwidują odbicia boczne poprzez zabawę z odwracaniem polaryzacji; takie ekrany można łatwo przetestować mając do dyspozycji dwa filtry polaryzacyjne liniowe lub kołowe - jeden umieszczamy pomiędzy żródłem światła i ekranem, a drugim sprawdzamy, czy w zależności od ustawienia widzimy jasny obraz lub obraz ten znika). No i należy pamiętać, że trudno jest osiągnąć satysfakcjonujący obraz 3D na małym ekranie. Jeśli obraz ma "wyskakiwać", musi być widziany pod zadowalającym kątem i to jest jeszcze jeden powód, dla którego lepszy od starych SD byłby materiał HD (nie ma pikselozy przy dużym kącie).
Co do dostępnych filmów 3D, to rzeczywiście jest krucho. Jest nieco filmów 3D z przeplotem, nieco "g...nych" filmów "3D" zrobionych na "jedno oko" (o tych można zapomnieć) i być może jakiś kontent w necie. Oczywiście można też (najczęściej w trybie z przeplotem) oglądać sobie trójwymiarowe zdjęcia lub grafiki albo grać w gry 3D (po włączeniu odpowidniego wsparcia 3D, które z reguły działa z przeplotem przy odpowiedniej częstotliwości odświeżania).
Zawsze można dokupić sobie nakładkę 3D na obiektyw kamery i nakręcić własny materiał 3D z przeplotem kamerą (gdzieś widziałem stronę z takimi nakładkami dla kamer i lustrzanek)
