W związku z małym przemeblowaniem, szukam możliwie dużego (55-65 cali) i możliwie dobrego telewizora, w możliwie dobrej cenie (około 4 tys. zł, przy czym im mniej tym lepiej).
Oczywiście jestem świadomy, że powyższych cech nie da się pogodzić. Kluczowe zatem są słowa "możliwie".
Dotąd użytkowałem plazmę Panasonica i projektor Optomy (modele jak w stopce) i niestety przywiązuję sporą wagę do jakości obrazu. Mniej interesują mnie np. "funkcje internetowe". Telewizor będzie wykorzystywany do oglądania filmów (podejrzewam, że głównie FHD, a nie UHD) i grania na konsoli, w zaciemnionym pomieszczeniu. Po przejściu z plazmy/projektora, najbardziej obawiam się cloudingu, bandingu itp. Jednak będę musiał pogodzić się z pewnymi mankamentami, ponieważ - mimo uwielbienia do dobrego obrazu - teraz szukam przede wszystkim sprzętu budżetowego, o możliwie dobrym stosunku ceny do jakości.
Jako, że rozmiar ma znaczenie (na proju mam ponad 100 cali), myślałem o Samsungu UE65MU6102. Jaka matryca jest w modelu 65 cali? Czyżby 50 Hz?
Nawiasem, telewizory TCL jakoś staram się omijać zgrabnym łukiem, pewnie przez przywiązanie do starych dobrych marek, jak Sony czy Panasonic, przy czym Samsung powoli staje się dla mnie również uznaną marką.
Drugim nawiasem, czy myślicie, że w najbliższym czasie będzie można kupić Samsunga 65mu8002 w cenie 5500 zł, jak podobno niedawno w Saturnie?
Planuję wydać około 4 tys. zł (im mniej tym lepiej, dlatego dopuszczam telewizor nieco mniejszy od pożądanych przeze mnie 65 cali lub telewizor FHD a nie UHD - gdyby miał kosztować np. poniżej 3 tys. zł). Wiem, że w zakładanej cenie nie będzie idealnie (takim ideałem byłby dla mnie chyba OLED od LG), ale niestety w tym przypadku cena gra największą rolę. Chodzi po prostu o to, by nie kupić totalnego badziewia, lecz coś chociaż w miarę zadowalającego.