Oczywiście, telewizor jest (był) stary, ale jak w tytule - miesiąc po gwarancji wylądował w koszu.
A działo się to końcem ub.roku.
Do czego zmierzam.. a no do tego, że jeśli dzisiaj kupisz telewizor, miej świadomość, że gdy ci się on zepsuje po gwarancji, to zgodnie z obowiązującą polityką, możesz ten telewizor wyrzucić do kosza.
Bo wiedz, że firma Sony nie interesuje się klientem "po gwarancji", czyli inaczej mówiąc, nie magazynuje części, aby Cię drogi kliencie objąć czymś takim, jak opieką pogwarancyjną.
Jaki wniosek? Przynajmniej ja taki wyciągam opierając się na swoim przypadku - dzisiaj TV Sony to jednorazówka.
Masz szczęście jeśli psuje Ci się na gwarancji. Bo jeśli już kilkaset godzin po jej zakończeniu, to możesz się bujać.
Ciekawe jakbyś kupił drogi samochód (najdroższy w swojej klasie) i zaraz po gwarancji sprzedawca mówi ci - z powodu braku jednej części auto tylko na złom.
Przedstawiłem kiedyś swój problem firmie Sony.
I co? I nic.
Najśmieszniejsze a może najdziwniejsze jest to, że mając chyba słabość do tej firmy, przyglądam się 55W905, chyba że polecicie coś innego?!