To było pomyślane w sensie negatywnym. Oczywiście trzeba wyjść od pierwszego postu. Kolega zamierza kupić duuży telewizor, zakładam, że teraz ma taki w normalnym rozmiarze, a przynajmniej mniejszy, znacznie mniejszy. Teoretycznie duży ekran ma same plusy. Ale ja mam inne zdanie. Dla mnie nawet BD z bliska wygląda dość marnie. Nawet kreskówki, jak się podejdzie za blisko, to wyglądają nieciekawie. W końcu ktoś wpadł na pomysł, że trzeba robić 4K nie z powodu, że HD jest jakąś super techniką zapewniającą perfekcyjny i ostry jak nożem uciął, obraz. HD jest fajne, ale z rozsądnej odległości. Usiądź za blisko telewizora i będziesz myślał tylko o jednym. Mianowicie o tym, że może i fajnie jest, ale jak by to wyglądało na 4K?
Wobec tego, skoro ktoś nie kupuje telewizora 4K, a "zaledwie" HD, to im większy ekran, tym łatwiej dojdzie do wniosku, że jest fajnie, ale...
A w normalnym życiu dochodzi jeszcze oglądanie telewizji, a tu to już jest masakra. A niestety im większy telewizor to tym łatwiej zobaczyć wszystkie niedoskonałości obrazu. Wszystkie artefakty. Ja nawet oglądając Eurosport HD, jak jest jakaś naprawdę dobra jakość, to i tak siadam w rozsądnej odległości.
Ale to tylko moje zdanie. Ja naprawdę nikomu nie bronię i nie zazdroszczę, że ma większy telewizor niż ja. Ktoś ma życzenie kupić wielką kobyłę na całą ścianę - proszę uprzejmnie
Ja jednak zawsze radzę tak. Jeśli chcesz kupić telewizor, to lepiej kupić mniejszy, ale za to z najlepszą matrycą i najlepszymi bebechami, niż większy, ale za to z jakąś syfiastą, bo tanią matrycą i procesorem obrazu dwie generacje do tyłu w stosunku do tego, co jest aktualnie dostępne. Mówiąc krótko. Kup najnowsze BMW M3, zamiast poprzedniej generacji piątkę lub nawet siódemkę.