No cóż.. kabel USB służy do kopiowania danych bit po bicie z jednego końca na drugi. To co weszło z jednej strony, musi wyjść z drugiej strony i żadne tony złota czy "srebrnych solidcorów ułożone zgodnie ze stosowaną przez Goldenote geometrią" tego nie zmienią. Charakterystyka portu USB ma to do siebie że albo dane płyną, albo mamy error i koniec transmisji. Wchodząc w szczegóły, mamy tu do czynienia z transmisją pakietową, czyli pakiet jest wysyłany z sumą kontrolną, jeśli sumka się zgadza (dane są identyczne), to następuje przesył kolejnego pakietu, jeśli nie (dane się różnią choćby o pojedynczy bit), pakiet przesyłany jest ponownie. Po szczegóły zapraszam na anglojęzyczną Wiki:
Universal Serial Bus - Wikipedia, the free encyclopedia (polecam szczególnej uwadze PID NAK).
Jak to jednak mówili starożytni rzymianie "głupich nie sieją, sami się rodzą". Na audio-voodoo nie ma mocnych. Skoro ktoś kupuje kabel USB za 4000, to znaczy że płacący jest idiotą i bucem, a sprzedający cwaniakiem i oszustem. Autor przetoczonej recenzji może dla odmiany być jednym albo drugim.