No i dziś obejrzałem (poco ten oczojebny obrazek na całą płytę?), a raczej posłuchałem Morgenstund w Atmosie, no i szału niema niestety, tak jak Pakolo napisał kilka kawałków ok reszta takasobie.
Na szczęście Schiller dodał jeszcze jeden koncert kameralny Voyage Pantha Rhei, mimo że "tylko"...