Witam. Moja przygoda zaczeła sie od kupna plazmy LG 42PT353. Kupiłem uchwyt na sciane i zamocowałem i Tv wisi. następnego dnia zakupiłem telewizje generacji n. Stwierdziłem że sam ja podłącze, pożyczyłem miernik sygnału ustawiłem wszystko cacy, ale na chwile.. przełączyłem na inny kanał i wyskoczyło mi zwarcie LNB... wiec zacząłem porawiac kabel, nic to nie dało. Oddałem dekoder tam skąd go wiozłem i stwierdzono ze ejst dobry i mi go oddano i podobno ma dizałac u mnie... Podłączam i nadal zwarcie... Zamówiłem dzis montera. Zarobił od nowa kabel i działa! Ale zaktualizował oprogramowanie. I zwarcie LNB znów, wymieniony kabel antenowy na inny także nowy ( kabel dał instalator) i to samo. Kabel anteny jest odłączony od dekodera i nadal występuje zwarcie. Instalator go zabrał dos siebie i u niego działa. A najlepsze ejst to że podczas montażu tv na ścinę wewierciłem sie w kabel prądowy który biegnie po skosie... i gdy dotkne próbówką do uchwytu od tv i tylnej budowy telewizora próbówka sie pali. gdy telewizor wyłacze z pilot i dotkne pod przewód HDMI pokazuje prąd. Co wy o tym sądzicie? Czy ten prąd ma cos do tego dekodera?
P.S: Dodam ze sąsiad przyjeżdżał ze swoim dekoderem Fergusna gdzie ma tam Cyfrę+ i wszystko pięknie hulało na moich ustawianiach anteny.
Pomocy!
P.S: Dodam ze sąsiad przyjeżdżał ze swoim dekoderem Fergusna gdzie ma tam Cyfrę+ i wszystko pięknie hulało na moich ustawianiach anteny.
Pomocy!