AyrtonSenna
New member
Mayer, co do kar to jestem "za" opcjami jakie proponujesz.
Key najprawdopodobniej to ja Cie uderzyłem na starcie do pierwszego nawrotu jednak zrobiłem to nie z mojej winy a ktos mnie z tyłu popchnął i siła rozpędu wpadłem na Ciebie. Juz to pisałem na chacie i pomyliłem Cie z mayerem. Prawdopodobnie to był tomi albo pawkraku...
Q
Nie wiem ale im wiecej GP jade tym wiekszego mam stresa i wiecej błedów popełniam. Nie zdziwię sie jak skończę z zawałem serca i padem w rece
Q miałem udane jesli mozna tak powiedziec. Na moje możliwości jakie pokazywałem w czasie treningu to czas 1:46:7xx był moim max. jaki mogłem wycisnąć z mojego "kochanego" Force przy danym setupie.
Q-8 poz
R
Start. Powiem szczerze ze jestem pod wrażeniem postępów i zimnej krwi jaka wykazali zawodnicy przede mna ! Nie było zadnej "gorącej głowy" ktora chciała wygrac wyścig w pierwszym zakręcie. Start byłby idealny gdyby nie jednak tył stawki, który chyba żle obliczył dohamowanie i rozbił "kregle" . Tez dostałem strzała z tyłu i niestety wpadłem na Keya i sie potoczyło ...
Juz na treningu wiedziałem ze wylece w pierwszym zakrecie po długiej prostej i tak tez było w wyscigu. Za słabo dohamowałem i straciłem pozycje albo i dwie (nie pamiętam) ...
Pozniej miałem fight with mayer
Mam nadzieje ze mayer ma ta walke i wymiane pozycji - nie myślałem ze będziesz mnie atakował na tym zakręcie a jednak sie myliłem
Moja dobra 4 pozycja nie trwała jednak długo gdyz po załapaniu pobocza (za bardzo chciałem wejsc w ten zakret) i poworcie na tor dostałem strzała od Arka (mam nadzieje ze nie uszkodził sobie bolidu) ale ja zrobiłem niezła "świece"
i poczułem sie jak Woytas na Węgrzech filmik Keya 2:10 min.
Kolejne pare kółek a nastepnie ten nieszczęśliwy Pit stop Force. Zmiana na pośrednie i jazda. Było dobrze ale gdy zaczeło coraz wiecej padac to nie czekałem (a mogłem jeszcze pojechac 1 kółko i tu zrobiłem błąd) zjechałem po pełne deszczówki. Wskoczyłem na 4 pozycje ale wiedziałem ze mam jeszcze z 8-9 okr do konca. Na 3 okr przed koncem cos zaczęło sie żle dziać albo to był brak mojego doświadczenia i zachowania bolidu podczas pełnej ulewy. Bolid zaczął mi tak tańczyć ze szok bałem sie ze to wina opon "żółte", wiec zdecydowałem sie na kolejny juz 4 pit stop z bugiem na 2 okr przed koncem i to mnie załatwiło ;-( trzeba było ciągnąc na tych oponach i moze udało by mi sie obronić pozycje przed Woytasem, Arkiem i Biksonem. No, ale cóz brak mojego doświadczenia w zachowaniu bolidu w ulewie i 4 buggi zrobiły swoje.
Co zauważyłem to fakt iz im więcej pit stopów tym wolniej sie wyjeżdża z pit lane! Ostatni wyjazd to była masakra. Miałem wrażenie ze ścigam sie z pełzającym na poboczu ślimakiem
opcorn:
Wyjazd i co najgorsze - jechało mi sie tak samo jak przed pit stopem (uślizgi itp) co mnie utwierdziło w fakcie ze zupełnie nie potrzebny był ten pit ;-( ehh.
R - 7 poz.
Pawkaraku - o to właśnie mi chodziło podczas dublowania !! Było świetnie - tylko tak dalej!! Dzieki ze sie odniosłeś do mojej i Keya prośby.
Wiecej nie pamiętam z wyścigu, ale jeśli komuś zajechałem albo zrobiłem to proszę pisać !
Dr przecholowałes na starcie - kara sie należy.
Key najprawdopodobniej to ja Cie uderzyłem na starcie do pierwszego nawrotu jednak zrobiłem to nie z mojej winy a ktos mnie z tyłu popchnął i siła rozpędu wpadłem na Ciebie. Juz to pisałem na chacie i pomyliłem Cie z mayerem. Prawdopodobnie to był tomi albo pawkraku...
Q
Nie wiem ale im wiecej GP jade tym wiekszego mam stresa i wiecej błedów popełniam. Nie zdziwię sie jak skończę z zawałem serca i padem w rece

Q miałem udane jesli mozna tak powiedziec. Na moje możliwości jakie pokazywałem w czasie treningu to czas 1:46:7xx był moim max. jaki mogłem wycisnąć z mojego "kochanego" Force przy danym setupie.
Q-8 poz
R
Start. Powiem szczerze ze jestem pod wrażeniem postępów i zimnej krwi jaka wykazali zawodnicy przede mna ! Nie było zadnej "gorącej głowy" ktora chciała wygrac wyścig w pierwszym zakręcie. Start byłby idealny gdyby nie jednak tył stawki, który chyba żle obliczył dohamowanie i rozbił "kregle" . Tez dostałem strzała z tyłu i niestety wpadłem na Keya i sie potoczyło ...
Juz na treningu wiedziałem ze wylece w pierwszym zakrecie po długiej prostej i tak tez było w wyscigu. Za słabo dohamowałem i straciłem pozycje albo i dwie (nie pamiętam) ...
Pozniej miałem fight with mayer
Mam nadzieje ze mayer ma ta walke i wymiane pozycji - nie myślałem ze będziesz mnie atakował na tym zakręcie a jednak sie myliłem

Moja dobra 4 pozycja nie trwała jednak długo gdyz po załapaniu pobocza (za bardzo chciałem wejsc w ten zakret) i poworcie na tor dostałem strzała od Arka (mam nadzieje ze nie uszkodził sobie bolidu) ale ja zrobiłem niezła "świece"

Kolejne pare kółek a nastepnie ten nieszczęśliwy Pit stop Force. Zmiana na pośrednie i jazda. Było dobrze ale gdy zaczeło coraz wiecej padac to nie czekałem (a mogłem jeszcze pojechac 1 kółko i tu zrobiłem błąd) zjechałem po pełne deszczówki. Wskoczyłem na 4 pozycje ale wiedziałem ze mam jeszcze z 8-9 okr do konca. Na 3 okr przed koncem cos zaczęło sie żle dziać albo to był brak mojego doświadczenia i zachowania bolidu podczas pełnej ulewy. Bolid zaczął mi tak tańczyć ze szok bałem sie ze to wina opon "żółte", wiec zdecydowałem sie na kolejny juz 4 pit stop z bugiem na 2 okr przed koncem i to mnie załatwiło ;-( trzeba było ciągnąc na tych oponach i moze udało by mi sie obronić pozycje przed Woytasem, Arkiem i Biksonem. No, ale cóz brak mojego doświadczenia w zachowaniu bolidu w ulewie i 4 buggi zrobiły swoje.
Co zauważyłem to fakt iz im więcej pit stopów tym wolniej sie wyjeżdża z pit lane! Ostatni wyjazd to była masakra. Miałem wrażenie ze ścigam sie z pełzającym na poboczu ślimakiem
Wyjazd i co najgorsze - jechało mi sie tak samo jak przed pit stopem (uślizgi itp) co mnie utwierdziło w fakcie ze zupełnie nie potrzebny był ten pit ;-( ehh.
R - 7 poz.
Pawkaraku - o to właśnie mi chodziło podczas dublowania !! Było świetnie - tylko tak dalej!! Dzieki ze sie odniosłeś do mojej i Keya prośby.
Wiecej nie pamiętam z wyścigu, ale jeśli komuś zajechałem albo zrobiłem to proszę pisać !
Dr przecholowałes na starcie - kara sie należy.