Hej.
Sprawa dotyczy Philips 55PFL7108K. Wersja z Norwegii. Nie wiem czy jest identyczna z tą sprzedawaną w Polsce.
Pytanie, bo zepsuł mi się ten telewizorek i nie wiem czy jest sens naprawiać.
Wygląda to tak, że po włączeniu, ekran tak jakby jest podzielony dokładnie pionowo na pół, lewa strona całkiem czarna, prawa strona wyświetla przez 1-2 sekundy i też robi się całkiem czarna. Kiedy robię coś pilotem, ambilight reaguje.
Otóż zawołany do domu "fachowiec" powiedział, że padło podświetlenie matrycy. Wycenił mi to na 600-700zł ale powiedział, że nie daje gwarancji, że uda się to zrobić. A to dlatego, że mówił coś o klejeniu matrycy i że przy odklejaniu może się coś uszkodzić.
Chciałem zweryfikować wśród fachowców, czy rzeczywiście tak jest? Czy gość sprzedał mi jakieś bajki tylko dlatego, żeby się zabezpieczyć, jeśli by coś uszkodził? Czy ta naprawa faktycznie tyle może kosztować?
Ewentualnie jeśli ktoś okolice Wrocławia, Opola zajmuje się tymi sprawami i wie że byłby w stanie to naprawić, zapraszam do kontaktu.
Z jednej strony trochę mi szkoda tego telewizorka, bo mimo że to tylko Full HD, świecił bardzo ładnie, z takim ekranem w tamtych czasach się nie spotkałem, praktycznie idealna czerń. Nie wiem jak to zrobili. Szkoda mi go zezłomować, z drugiej strony jeśli naprawa miałaby wynieść 1000zł czy inne kosmiczne pieniądze, to może nie ma sensu i sprzedałbym może na części.
Proszę o pomoc, czy da się coś z tym zrobić czy darować sobie?
Sprawa dotyczy Philips 55PFL7108K. Wersja z Norwegii. Nie wiem czy jest identyczna z tą sprzedawaną w Polsce.
Pytanie, bo zepsuł mi się ten telewizorek i nie wiem czy jest sens naprawiać.
Wygląda to tak, że po włączeniu, ekran tak jakby jest podzielony dokładnie pionowo na pół, lewa strona całkiem czarna, prawa strona wyświetla przez 1-2 sekundy i też robi się całkiem czarna. Kiedy robię coś pilotem, ambilight reaguje.
Otóż zawołany do domu "fachowiec" powiedział, że padło podświetlenie matrycy. Wycenił mi to na 600-700zł ale powiedział, że nie daje gwarancji, że uda się to zrobić. A to dlatego, że mówił coś o klejeniu matrycy i że przy odklejaniu może się coś uszkodzić.
Chciałem zweryfikować wśród fachowców, czy rzeczywiście tak jest? Czy gość sprzedał mi jakieś bajki tylko dlatego, żeby się zabezpieczyć, jeśli by coś uszkodził? Czy ta naprawa faktycznie tyle może kosztować?
Ewentualnie jeśli ktoś okolice Wrocławia, Opola zajmuje się tymi sprawami i wie że byłby w stanie to naprawić, zapraszam do kontaktu.
Z jednej strony trochę mi szkoda tego telewizorka, bo mimo że to tylko Full HD, świecił bardzo ładnie, z takim ekranem w tamtych czasach się nie spotkałem, praktycznie idealna czerń. Nie wiem jak to zrobili. Szkoda mi go zezłomować, z drugiej strony jeśli naprawa miałaby wynieść 1000zł czy inne kosmiczne pieniądze, to może nie ma sensu i sprzedałbym może na części.
Proszę o pomoc, czy da się coś z tym zrobić czy darować sobie?