Joe Satriani – Satchurated - Live in Montreal. Jeśli ktoś lubi tego łysego pokurcza w ciemnych okularach z Ibanezem JS w rękach to polecam. Oczywiście nie jest to widowisko z takim rozmachem, które funduje nam np. Metallica, ale atmosrefa koncertowa zachowana. Audio oraz obraz jest na bardzo dobrym poziomie. Czysty dźwięk, obraz bez ziarna, nawet w ciemnych scenach. Tu antyprzykładem jest niestety koncert Diany Krall w Rio – nie da się tego oglądać. Niestety jest to zmora wielu koncertów wydanych na BD. Również brawa dla realizatora obrazu, który wiedział kiedy kogo pokazywać. Niestety nie jest to takie oczywiste, bo jest zastraszająca ilość koncertów, kiedy np., ktoś gra solo na gitarze, a w tym czasie pokazywany jest gość z gitarą rytmiczną. Jedyne do czego można się przyczepić to mało dziś popularny format obrazu 16:10. Dodatki już tradycyjnie 16:9.