
Świat, z którym się spotkamy składa się z ok. 4000 wysp. Najważniejsze i największe pośród nich to: Honsiu, Hokkaido, Kiusiu i Sikoku. Zapraszamy na spotkanie z Japonią i produktem jakże Japońskim, najnowszym ekskluzywnym telewizorem LCD - Sharpem XS1.
Pierwsze wrażenia po odbytej podróży nie tego wróżą. Po wyjściu z samolotu ma się nieodparte wrażenie europejskiej "normalności". Ale czymże naprawdę jest normalność. Aby opuścić ogromne lotnisko potrzebne jest dobre klika minut. Obiekt zlokalizowany na obrzeżach stolicy, ma ogromną powierzchnię i ogromną przepustowość. W kraju, w którym wszystko jest nad wyraz praktyczne, najwydajniejsze i najbardziej zaawansowane jakie tylko się da. I wcale nie ma się co dziwić, ponieważ wyobraźcie sobie, że w Tokio wraz z przylegającymi miejscowościami żyje 35 milionów ludzi. Tak, tak, to nie jest pomyłka 35 000 000! To niemal jakby wszyscy mieszkańcy Polski mieszkali w jednym dużym mieście, a konkretniej mówiąc megalopolis.
Przemieśćmy się teraz w stronę Tokio. Zanim jednak dotrzemy do serca Japonii odwiedzimy główną siedzibę Sharp'a gdzie będziemy mogli spotkać się z najważniejszymi osobistościami, oraz z projektantem ostatniego "dziecka".
Dojechaliśmy. Wszystko zgodnie z czasem i rozkładem. Zawsze trzeba być ok 5 min przed czasem. Spóźnianie się byłoby oznaką braku szacunku dla drugiej osoby, wręcz okryłoby nas hańbą. Po wejściu do lobby budynku można poczuć klimat niczym z Matrixa. Wielkie przestrzenie pokryte marmurem i tylko pojedyncze osoby, które można dostrzec stojące za "ladą" recepcji.
Przejdźmy na wyższe piętra.
Nie tracąc czasu Yukihiko Ishino - dyrektor do spraw PR przedstawia swoich kolegów... Także dyrektorów:
Yuji Nishiyama
Masashi Tomida
Oraz projektanta, Pana Toshiyuki Kita
Zanim uda nam się cokolwiek zobaczyć poznajemy historię firmy. Początki sięgają roku 1912, natomiast nazwa pochodzi od... ołówka. To właśnie założyciel marki SHARP Tokuji Hayakawa, skonstruował pierwszy mechaniczny ołówek na wkłady, a ponieważ jest on zawsze ostry, nazwał swoją firmę SHARP (ang. ostry). W roku 1925 powstał pierwszy produkt nawiązujący do obecnego profilu marki - radio. W latach 50 ruszyła masowa produkcja telewizorów, a niedługo potem produkcja kuchenek mikrofalowych. Przeskakując kilka lat dochodzimy do produkcji pierwszego na świecie ekranu LCD a był to rok 1973. 15 lat później inżynierom Sharp'a udaje się stworzyć pierwszy 14" telewizor LCD. Im dalej w las tym więcej sukcesów:
- 1991 - pierwszy TV do powieszenia na ścianę
- 1992 - pierwszy TV współdziałający z HDTV (wtedy jeszcze MUSE)
- 1994 - 21" matryca LCD
- 1996 - pierwszy 40 calowy TV LCD

Obecnie korporacja zatrudnia ponad 60 tys pracowników w 25 krajach na świecie.
Po długim wstępie wreszcie możemy przejść do meritum spotkania. Brawo! Na pierwszy rzut oka widać, że inżynierom udał o się wyeliminować tzw "kąty boczne", czyli zanikanie kolorów przy zwiększaniu kąta odchylenia.
Ach ta czerń, dzięki strefowemu podświelteniu LED (RGB) otrzymujemy czerń jakiej dotychczas nie można było otrzymać w technologii LCD.
XS1 w całej okazałości!
Wydaje się, że wielu majętnych klientów może oczekiwać takiego produktu, który dzięki zastosowaniu najnowszych technologii, oraz najwyższej klasy materiałów jest konkurentem poza zasięgiem dla obecnego już przez pewien czas telewizora mającego duszę - Loewe Individual Compose.
Po zdjęciu maskownicy z głośnika możemy dostrzec głośniki stworzone przez Pioneer'a.
Na zaprezentowanym demo, ciężko było stwierdzić, czy głośnik stworzony przez Pioneer'a Jest czymś wyjątkowym. Na pewno jest dobry. Czy dorówna jakości sekcji video? Na pewno sprawdzimy podczas testu.
Tymczasem udajmy się po 5 godzinnej prezentacji na chwilę spoczynku.
Nawet w nocy dojazd do centrum Tokio może zająć dłużej niż założyliśmy.
Po bardzo intensywnym dniu, przysiądźmy na chwilę, ponieważ jeśli chcemy coś zobaczyć, musimy zaraz wyjść...
Ponad 40 godzin bez snu potrafi zaleźć za skórę nawet najtwardszym z najtwardszych twardzieli, jednak na pewno się nie poddamy i zobaczymy choć skrawek dzielnicy Roppongi.
Do wyboru do koloru, jeśli ktoś wybrał się własnym samochodem może pojechać przechodzącą ponad nami autostradą.
Lub może wybrać inny transport kołowy.
Lecz po tak długim dniu, idźmy się po prostu położyć spać.
Poranna pobudka nie była najgorsza, pomimo 8 godzinnej różnicy czasowej udało się wstać całkiem gładko. Pojedźmy więc na prywatną wizytę w salonie pokazowym, aby bliżej poznać XS'a.
Jako, że 108" telewizory LCD na mało którym fanie technologii robią wrażenie zacznijmy od...
Telewizji komórkowej!
7 kanałów, przestrzenny dźwięk zapewniony dzięki świetnym słuchawkom.
Czy coś więcej potrzeba do podróży metrem?
Aquos Internet TV - w skrócie - "PeCet" z fabryki Sharp'a.
Nagrywarki Blu-ray, odmienne linie TV, które w najnowszych odsłonach będą posiadać takową nagrywarkę wbudowaną w TV - na takie rozwiązania musimy jeszcze poczekać.
Usiądźmy zatem wygodnie i popatrzmy jeszcze trochę w milczeniu na światową premierę, model XS1.

Jak długo byśmy nie patrzyli na XS'a to wykończenie metalem budzi bardzo pozytywne wrażenia estetyczne. Koniec z pochłaniającą wszelki kurz, oraz ślady palców, odbijającą wszelkie światła obudową.
Ta wizyta w Show-roomie utwierdziła nas o potencjale jaki drzemie w tym telewizorze, przestańmy już zajmować się technologią i udajmy się, w krótką bo krótką - jednodniową "ekspedycją" do Kioto - Japońskiego "Krakowa".
Zanim dojedziemy na dworzec główny...
Chwilę się zdrzemniemy w sklepie. Z powodu przepracowania Japończycy nałogowo sypiają na siedząco i na stojąco w miejscach publicznych takich jak metro, sklepy, centra handlowe etc.
Po drodze na dworzec mijamy Akihabarę czyli "elektroniczne miasteczko" - dzielnicę z mnóstwem kilku piętrowych sklepów z asortymentem, jak sama nazwa wskazuje - elektronicznym.

Czystość ponad wszystko! Pomimo praktycznie braku koszy na śmieci te wielkie miasta lśnią! Dostrzeżenie brudnego samochodu, czy walających się papierów na ulicy graniczy z cudem, być może dlatego ten pracownik sklepu z telefonami może na siedząco na chodniku czyścić wystawę sklepową.
Jeszcze tylko zakręt w prawo i jesteśmy.
Piętrowo jak w całym Tokio - także na dworcu mamy kilka pięter oraz masę peronów, jeśli masz słabą orientację w terenie to na pewno się tam zgubisz.
Udało się zdążyliśmy.
Prawie jak InterCity.
Szybkość: do 300 km/h. Długość składu: ok. 400m!
550 kilometrową trasę pokonujemy w mgnieniu oka.
Jeszcze przed zmrokiem możemy zaobserwować zupełnie inną architekturę niż w stolicy.

Udajemy się w stronę hotelu...

Ostatni postój na światłach i jesteśmy. Czas na porządną regenerację przed jutrzejszym dniem, żegnamy się na dobre z technologicznymi nowinkami i kładziemy się do wyra, bo jutro przed nami Świątynia Kinkaku i Świątynia Kiyomizu, niestety znów na szybko postaramy się je zobaczyć.
Ponieważ z powodu narzuconego tempa nie udało mi się zapoznać z dokładnymi historiami świątyń, proponuję aby chętni sami dowiedzieli się co nieco na temat jakże wspaniałych miejsc, a chwilę później, na koniec podróży zapraszam na spotkanie z bardzo otwartymi, prawie zawsze uśmiechniętymi mieszkańcami Kioto oraz Tokio.



Czas wracać...