Witam!
Z końcem stycznia tego roku zgłosiłam w sklepie Media Markt do naprawy gwarancyjnej laptop Fujitsu-Simens.Laptop nie chciał się uruchomić, migały tylko diody.Po upływie prawie 1,5 miesiąca(30 dni roboczych) tj.11 marca otrzymałam, oczywiście po wcześniejszych ponagleniach i telefonach do sklepu, informację iż sprzęt jest zalany(tj. płyt główna).Z diagnozą RAM-SERWIS w Warszawie absolutnie nie mogłam się zgodzić, gdyż żadne zalanie nie miało miejsca. W tym czasie otrzymałam również telefon z serwisu(oczywiście nieoficjalnie), że chętnie odkupią laptop za 300 zł ode mnie.Nie zgodziłam się na naprawę gdyż wyceniono ją na 949,00zł netto. 28 marca odebrałam laptop ze sklepu i tu moja irytacja osiągnęła apogeum.|Zarządano ode mnie pokrycia kosztów diagnozy oraz przesyłki 117,12zł.W innym wypadku nie chciano wydać mi sprzętu. Sprawę oddałam do Miejskiego Rzecznika Praw Konsumenta, chcąc odzyskać przynajmniej utraconą kwotę w tej sprawie. Rzecznik z góry zakładał, że nie jest możliwe udowodnić, że to serwis, bądź MediaMarkt zalało sprzęt, ale spróbować mogę. Trwało to do czerwca tego roku.Zwróciłam się do RAM-SERWIS, a także Fujitsu Simens Computers w Warszawie o wyjaśnienia i zwroty owych kosztów.Serwis twierdził, że przedłużenie zlecenia nie powstało z ich winy, przytaczając odpowiednie daty i nie jest odpowiedzialny za termin w jakim sprzedawca przekazał klientowi otrzymaną z serwisu informację. Natomiast opłata wyniknęła ze zmiany statusu zlecenia z gwarancyjnego na pełnopłatny wynikającego z zalania komputera. Zaś Fujitsu-Simens w ogóle odżegnuje się od sprawy.
I w zasadzie można by powiedzieć,że sprawa została zamknięta a ja nie dopięłam swego, ale oddałam laptop do serwisu Symex blisko mojego miejsca zamieszkania z nadzieją, że może naprawią mi sprzęt za niższą cenę. I co się okazało? Podczas próby naprawy sprzętu wyciągnięto dysk twardy. Bez dysku sprzęt uruchamiał się poprawnie a po zamontowaniu dysku sprzęt również uruchamiał się poprawnie. To była kwestia wyciagnięcia i włożenia twardego dysku!!!!!!(mam ich ekspertyzę). Za tą naprawę zapłaciłam 80 zł. A laptop działa bez zarzutu.
Jakież to proste, szkoda że przez kilka miesięcy nie miałam dostępu do moich danych na laptopie i straciłam 117 zł, za diagnozę, która tak naprawdę była nic nie warta. Z mojej perspektywy wygląda to tak, że RAM SERWIS chciał wyłudzić ode mnie prawie 1000zł i niestety to ja jestem stratna jak do tej pory,Media Markt zaś nie dotrzymało terminu poinformowania mnie co jest grane ze sprzętem.W zasadzie chciałabym jeszcze jakoś odzyskać te pieniądze i chyba jeszcze sobie trochę popisze z serwisem i MediaMarktem, tak dla zasady…nie wiem czy jeszcze mam jakieś inne opcje…..? Agnieszka
Z końcem stycznia tego roku zgłosiłam w sklepie Media Markt do naprawy gwarancyjnej laptop Fujitsu-Simens.Laptop nie chciał się uruchomić, migały tylko diody.Po upływie prawie 1,5 miesiąca(30 dni roboczych) tj.11 marca otrzymałam, oczywiście po wcześniejszych ponagleniach i telefonach do sklepu, informację iż sprzęt jest zalany(tj. płyt główna).Z diagnozą RAM-SERWIS w Warszawie absolutnie nie mogłam się zgodzić, gdyż żadne zalanie nie miało miejsca. W tym czasie otrzymałam również telefon z serwisu(oczywiście nieoficjalnie), że chętnie odkupią laptop za 300 zł ode mnie.Nie zgodziłam się na naprawę gdyż wyceniono ją na 949,00zł netto. 28 marca odebrałam laptop ze sklepu i tu moja irytacja osiągnęła apogeum.|Zarządano ode mnie pokrycia kosztów diagnozy oraz przesyłki 117,12zł.W innym wypadku nie chciano wydać mi sprzętu. Sprawę oddałam do Miejskiego Rzecznika Praw Konsumenta, chcąc odzyskać przynajmniej utraconą kwotę w tej sprawie. Rzecznik z góry zakładał, że nie jest możliwe udowodnić, że to serwis, bądź MediaMarkt zalało sprzęt, ale spróbować mogę. Trwało to do czerwca tego roku.Zwróciłam się do RAM-SERWIS, a także Fujitsu Simens Computers w Warszawie o wyjaśnienia i zwroty owych kosztów.Serwis twierdził, że przedłużenie zlecenia nie powstało z ich winy, przytaczając odpowiednie daty i nie jest odpowiedzialny za termin w jakim sprzedawca przekazał klientowi otrzymaną z serwisu informację. Natomiast opłata wyniknęła ze zmiany statusu zlecenia z gwarancyjnego na pełnopłatny wynikającego z zalania komputera. Zaś Fujitsu-Simens w ogóle odżegnuje się od sprawy.
I w zasadzie można by powiedzieć,że sprawa została zamknięta a ja nie dopięłam swego, ale oddałam laptop do serwisu Symex blisko mojego miejsca zamieszkania z nadzieją, że może naprawią mi sprzęt za niższą cenę. I co się okazało? Podczas próby naprawy sprzętu wyciągnięto dysk twardy. Bez dysku sprzęt uruchamiał się poprawnie a po zamontowaniu dysku sprzęt również uruchamiał się poprawnie. To była kwestia wyciagnięcia i włożenia twardego dysku!!!!!!(mam ich ekspertyzę). Za tą naprawę zapłaciłam 80 zł. A laptop działa bez zarzutu.
Jakież to proste, szkoda że przez kilka miesięcy nie miałam dostępu do moich danych na laptopie i straciłam 117 zł, za diagnozę, która tak naprawdę była nic nie warta. Z mojej perspektywy wygląda to tak, że RAM SERWIS chciał wyłudzić ode mnie prawie 1000zł i niestety to ja jestem stratna jak do tej pory,Media Markt zaś nie dotrzymało terminu poinformowania mnie co jest grane ze sprzętem.W zasadzie chciałabym jeszcze jakoś odzyskać te pieniądze i chyba jeszcze sobie trochę popisze z serwisem i MediaMarktem, tak dla zasady…nie wiem czy jeszcze mam jakieś inne opcje…..? Agnieszka
Ostatnia edycja: