Witam,
Dziś w okolicach godziny 13:00 zapukał do moich drzwi sympatyczny Pan, który przedstawił się jako człowiek z telewizji "N" informując mojego ojca (odebrał niestety mój ojciec), że będą wymieniać odbiorniki na cyfrowe bo w najbliższych dniach sygnał analogowy zanika i nie będzie można oglądać telewizji na dotychczasowym sprzęcie. Ów jegomość powołał się przy okazji na listowne powiadomienie o całej akcji wymiany anten (którego to powiadomienia nigdy nikt nie wysyłał) i swoją gadką zasugerował jakoby cała Polska uzbrajała się lada dzień w nowe odbiorniki, które są hurtowo wymieniane "u wszystkich". Następnie Pan przeszedł szybciutko do ustalania terminów ("ja tu tylko terminy ustalam, o której panu pasuje przyjazd ekipy montażowej? O 11, 15 jak wszystkim?" - cyt), po czym zaprosił się do domu i mój ojciec niestety podpisał umowę z ową telewizją "N", na 13 m-cy z opłatą aktywacyjną bagatela 499 zł + jakiś pakiet z abonamentem 48 zł (mniejsza o szczegóły).
Ja całą tę rozmowę słyszałem przy otwartym oknie i mam żal do siebie, że nie zareagowałem w porę, że nie zrobiłem czegokolwiek. Nigdy nie interesowała mnie telewizja (z tego wynalazku praktycznie nie korzystam), a sam podobnie jak mój ojciec, coś tam słyszałem w mediach, że Polska "cyfryzuje" sygnał i jak idiota dałem wiarę bardzo uprzejmemu jegomościowi - jak się później okazało - akwizytorowi. Zaraz po podpisaniu umowy przez ojca, coś mną ruszyło i poszukałem w internecie informacji na ten temat: ( media2.pl/media/48198-uwaga-na-akwizytorow-telewizji-cyfrowej.html ; jakitelewizor.pl/tele_akwizytorzy_uwazajcie_i_przestrzegajcie,1236907638,1)
Przeraziłem się nie na żarty, bo schemat postępowania akwizytora był kropka w kropkę taki jak opisują to w powyższych linkach... wtedy zrozumiałem jak bardzo dałem się zrobić w bambuko
Pochodzę z małej wsi pod Poznaniem (gdzie by się tu akwizytorów spodziewać
) 15 km od miejscowości Śrem, skąd jak udało mi się ustalić nadają już sygnał w postaci cyfrowej. Ja sam kilka miesięcy temu kupiłem plazmę Panasonica - model TX-P42S10E (którą wybrałem dzięki lekturze Waszego forum, jestem bardzo zadowolony, dzięki
), która ma tuner MPEG-4. Chciałbym teraz abyście pomogli mi ustalić na ile ten koleś bezczelnie kłamał, a na ile tylko "mijał" się z prawdą.
1) Mój TV odbiera TV cyfrową przez antenę, więc twierdzenie, że "po jakimś czasie odbieranie telewizji bez naszego super-odbiornika" jest kłamstwem, prawda?
2) Sygnał jaki jest nadawany w moim mieście (Śrem) jest już sygnałem cyfrowym i ja jako odbiorca nie będę potrzebował w przyszłości już niczego innego do odbioru telewizji oprócz wspomnianej plazmy z tunerem MPEG-4 i anteny, którą posiadam? Nawet po tym magicznym roku 2015, w którym cała Polska ma przejść na sygnał cyfrowy, prawda?
Poza tym moja rodzina postanowiła, że nie popuści akwizytorowi i będzie walczyć z oszustwem na mocy art 286kk: "kto w celu osiagnięcia korzyści majatkowej doprowadza inna osobe do niekorzystnego rozporzadzenia mieniem...". Jeśli ktoś ma jakąkolwiek wiedzę, sugestie, doświadczenia z walką z podpisaną już umową (sąd? UOKiK?) proszę o odp.
Pozdrawiam!
Dziś w okolicach godziny 13:00 zapukał do moich drzwi sympatyczny Pan, który przedstawił się jako człowiek z telewizji "N" informując mojego ojca (odebrał niestety mój ojciec), że będą wymieniać odbiorniki na cyfrowe bo w najbliższych dniach sygnał analogowy zanika i nie będzie można oglądać telewizji na dotychczasowym sprzęcie. Ów jegomość powołał się przy okazji na listowne powiadomienie o całej akcji wymiany anten (którego to powiadomienia nigdy nikt nie wysyłał) i swoją gadką zasugerował jakoby cała Polska uzbrajała się lada dzień w nowe odbiorniki, które są hurtowo wymieniane "u wszystkich". Następnie Pan przeszedł szybciutko do ustalania terminów ("ja tu tylko terminy ustalam, o której panu pasuje przyjazd ekipy montażowej? O 11, 15 jak wszystkim?" - cyt), po czym zaprosił się do domu i mój ojciec niestety podpisał umowę z ową telewizją "N", na 13 m-cy z opłatą aktywacyjną bagatela 499 zł + jakiś pakiet z abonamentem 48 zł (mniejsza o szczegóły).
Ja całą tę rozmowę słyszałem przy otwartym oknie i mam żal do siebie, że nie zareagowałem w porę, że nie zrobiłem czegokolwiek. Nigdy nie interesowała mnie telewizja (z tego wynalazku praktycznie nie korzystam), a sam podobnie jak mój ojciec, coś tam słyszałem w mediach, że Polska "cyfryzuje" sygnał i jak idiota dałem wiarę bardzo uprzejmemu jegomościowi - jak się później okazało - akwizytorowi. Zaraz po podpisaniu umowy przez ojca, coś mną ruszyło i poszukałem w internecie informacji na ten temat: ( media2.pl/media/48198-uwaga-na-akwizytorow-telewizji-cyfrowej.html ; jakitelewizor.pl/tele_akwizytorzy_uwazajcie_i_przestrzegajcie,1236907638,1)
Przeraziłem się nie na żarty, bo schemat postępowania akwizytora był kropka w kropkę taki jak opisują to w powyższych linkach... wtedy zrozumiałem jak bardzo dałem się zrobić w bambuko
Pochodzę z małej wsi pod Poznaniem (gdzie by się tu akwizytorów spodziewać
1) Mój TV odbiera TV cyfrową przez antenę, więc twierdzenie, że "po jakimś czasie odbieranie telewizji bez naszego super-odbiornika" jest kłamstwem, prawda?
2) Sygnał jaki jest nadawany w moim mieście (Śrem) jest już sygnałem cyfrowym i ja jako odbiorca nie będę potrzebował w przyszłości już niczego innego do odbioru telewizji oprócz wspomnianej plazmy z tunerem MPEG-4 i anteny, którą posiadam? Nawet po tym magicznym roku 2015, w którym cała Polska ma przejść na sygnał cyfrowy, prawda?
Poza tym moja rodzina postanowiła, że nie popuści akwizytorowi i będzie walczyć z oszustwem na mocy art 286kk: "kto w celu osiagnięcia korzyści majatkowej doprowadza inna osobe do niekorzystnego rozporzadzenia mieniem...". Jeśli ktoś ma jakąkolwiek wiedzę, sugestie, doświadczenia z walką z podpisaną już umową (sąd? UOKiK?) proszę o odp.
Pozdrawiam!