Według mnie ustawianie na oko lub według czyichś ustawień prowadzi do tego, że obraz jest inny. Nie jest lepszy, nie jest gorszy. Jest inny. To samo można powiedzieć o presetach, które są wgrane do telewizora. Chodzi mi o ustawienia film, dynamiczny, eko czy co tam jest jeszcze. Każdy z tych trybów jest inny, ale czy można powiedzieć, że któryś jest lepszy? Rzecz gustu. O gustach się nie dyskutuje, ale z reguły są spaczone.
Skoro już kupiłeś telewizor za całkiem sporą kasę, to powinieneś odżałować trochę jeszcze i zafundować sobie profesjonalną kalibrację. Można próbować samemu. Kupić miernik, zainstalować soft i się uczyć. Za jakieś 5-6 miesięcy zrozumiesz o co chodzi i jak to się robi. Chyba, że masz smykałkę i załapiesz od razu. Ale takich geniuszy jest mało. Ja załapałem po pół roku...
Teraz pytanie czy warto. Warto, ale...
Skalibrowany telewizor działa jak mikroskop. Zobaczysz absolutnie wszystko, co zawiera sygnał. Jeśli chodzi o płyty BD, to będzie fajnie. Niektóre płyty DVD też wyglądają świetnie. Ale jeśli chodzi o odbiór TV, to skalibrowany telewizor jest powodem bólu głowy.
Stwierdzisz, że tylko kilka kanałów jest nadawanych dobrze, a reszty nie chcesz oglądać nigdy więcej. A na tych dobrych też nie wszystko i nie zawsze jest dobre.
Mało kto wie o takiej bardzo ważnej sprawie. Źle ustawiony telewizor, tzn. na ustawieniach domyślnych, maskuje niedoskonałości nadawanego programu TV. Obraz na kanałach dobrych i złych wygląda w zasadzie podobnie. Profesjonalnie skalibrowany telewizor pokaże każdą wadę nadawania i każdą niedoskonałość materiału źródłowego.
Skalibruj sobie telewizor. Pooglądaj przez kilka tygodni i wybierz się kiedyś do kumpla, który ci opowiada o "żylecie" którą ma w domu na kanałach HD. Zobaczysz, jak głęboka potrafi być naiwność, głupota i ignorancja. Ciemnota - to jest dobre słowo...