Jest rok 1994. Niedawno Drobin i Osiek odzyskały prawa miejskie a słoneczny poranek już dawno obudził mieszkańców Polski. Na drogach królują fiaty 125p, 126p, Polonezy i inni przedstawiciele motoryzacji, których dzisiejsza młodzież nie kojarzy nawet z nazwy. O dostępie do satelity mogą pomarzyć tylko nieliczni, a jeszcze mniej z nich jest w stanie zrozumieć co do nich rozmawiają ludki z zagranicznych stacji. Lecz humory jak najbardziej dopisują, nie tylko z powodu słońca ale przede wszystkim z powodu marzeń. W danej, konkretnej, tamtej właśnie chwili, przyszła pora na marzenia o wspaniałych samochodach sunących po równej niczym gładka płyta pilśniowa/marmurowy blat (niepotrzebne skreślić) powierzchni. Marzenia te podsycały odgłosy młodych tudzież bardzo młodych mężczyzn wymieniających bardzo egzotyczne nazwy samochodów zaraz po tym jak po trzech i pół minuty wypluli gumę, która straciła swój smak - gumę TURBO. Tu porsche tam Ferrari a może i nawet VECTOR. Lecz nawet w najśmielszych marzeniach nie spodziewałem się, że jeszcze tego samego dnia, na kilkadziesiąt dni przed premierowym wydaniem Familiady będę mógł poprowadzić Mazdę RX7, Acurę NSX, Dodga Vipera, Lamborghini Diablo czy czerwone, soczyste Ferrari Testarostę!!!
Jeśli pomyślelśicie o tym co pomyślałem, że pomyśleliście to się w większości mylicie, nie chodzi o grę na komputery osobiste. Chodzi o grę na konsolę Panasonica - 3DO. Grę, która zmieniła rynek gier. Ktoś dwa razy użył słowa gra w jednym zdaniu? Zupełnie niepotrzebnie bo to przypominało bardziej symulację w bardzo przystępnej formie. Niezależnie od przebiegu lat na liczniku. Zarówno młodzi jak i starsi pamiętający markę test drive, z wypiekami oglądali kolejne filmy z super-samochodami, które przeplatały się z rozgrywką w rezultacie czego ta niesamowita całość siała spustoszenie w mózgu rozpalając do czerwoności sekcję z marzeniami.
[youtube]Eb1eE9nzxOY[/youtube]
Zalogujmy się jednak do rzeczywistości. Nie ujmując w żadnym stopniu pierwszej odsłonie serii Need For Speed, biorąc pod uwagę miejsce i czasy tego zdarzenia, wszystko co nie było workiem kartofli, miało wirtualną kierownicę i 4 koła cieszyło niczym obecny miesięczny urlop all inclusive w 7 gwiazdkowym hotelu w Dubaju. 20 lat później sztuka do zrobienia niby taka sama, a jednak dużo trudniejsza. Seria Need for speed zaliczyła swoją około dwudziestą drugą część, która po latach posuchy sprawiła się całkiem nieźle, jednak aby osiągnąć klimat marzycielski, klimat, w którym nie chce się opuszczać wirtualnego świata i choćby z prędkością 40 kmh przejechać ponownie trasę, aby osiągnąć taki punkt, nieco zabrakło Need for Speedowi Rivals. Nie zamartwiajcie się, wsłuchajcie się w aksamitny głos Jacka Sparrowa, który na końcu "Piratów z Karaibów" rzecze: Bring me that Horizon...
Forza Horizon...2
Być może kapitan nie miał na myśli Forzy Horizon ale... Już z pierwszym startem, gra przenosi nas do innej rzeczywistości. Zostawiamy wszystkie przyziemne sprawy i zjeżdżając z promu pomarańczowym Lamborghini mkniemy po przepięknych nadmorskich klifach aby dotrzeć na festiwal. Niestety po tym przejeździe musimy zdecydować się na bardziej przyziemny samochód aby rozpocząć naszą karierę. W przypadku Forzy Horizon 2 fabuła wydaje się być tylko czymś co miało się znaleźć niejako z obowiązku, coś co w jakiś sposób uzupełni puste miejsca po między wyścigami. Cel? Bycie mistrzem. Ten cel niejako przy okazji, ponieważ przemieszczając się po całkiem sporym otwartym świecie, aż nie chce się brać udziału w wyścigach. Dla tych, którzy będą z tym zwlekać także znajdą się zajęcia bardziej fabularne niż snucie się wymarzonym autem po górskich serpentynach przy akompaniamencie zachodzącego słońca, ot np pojedynki 1 na 1 czy specjalne wyzwania, które pozwalają już na początku gry regularnie korzystać z bardzo szybkich maszyn. Ogólnie wybór aut jest spory i nawet Jeremy Clarkson powinien wybrać coś dla siebie. Jak już zdecydujemy się na odpowiednią to kolejne minuty czy nawet godziny można spędzić na malowaniu, udoskonalaniu czy tuningowaniu swojego wymarzonego środka komunikacji pozamiejskiej. Masz ochotę zjechać z trasy i zobaczyć jak się driftuje na polu golfowym? A może slalom w sadzie? Możliwości jest prawie nieskończenie wiele , jedynie od czasu do czasu można trafić na nieroztrzaskiwalny mur, mur który powstrzymałby zarówno Supermena jak i Hulka. Ale ten super mega mur tylko na moment powstrzyma prawdziwego off-roadowca lub zwiedzającego leśne tereny amatora błota.
Każde auto zostało stworzone z niesamowitą precyzją. Do dyspozycji mamy nie tylko dopieszczone blachy zewnętrzne ale także kokpity Audi, Ferrari, Bugatti, Fordów, Mazd... wszelkich pojazdów dostępnych w grze. Dopracowane modele samochodów oraz ponad przeciętna jakość grafiki świetnie łączą się ze zróżnicowaną muzyką, która prezentowana jest za pomocą stacji radiowych. Znajdziecie tam odpowiedniki zarówno RMF Classic jak i radia Eska czy Antyradia nie liczcie jednak na nadpobudliwych prowadzących pokroju KW. Forza Horizon 2 jest w pełni zlokalizowana (przetłumaczona). Głosy zostały dobrane poprawnie a ścieżki nagrane profesjonalnie, pozwala to na bez problemowe przeniesienie się na wirtualny plac zabaw. A co z rykiem silników? Miód na nasze uszy. Zaprzęgnięty zestaw muzyczny rewelacyjnie przekazuje niuanse różnych silników a świetnie zrealizowana przestrzenność pozwala dosadnie odczuć kiedy przeciwnik wjechał nam w... bagażnik. A czy wiecie, iż mamy zmienne warunki pogodowe oraz pory dnia?
Ale jak?
Tak jak w Twixie otrzymujemy ciasteczko i karmel tak gra łączy w sobie model zręcznościowy z symulacją. Czymże nasz dział growy byłby, gdyby nie przedstawiał sposobów jak dobrze korzystać aby w pełni wykorzystać... takie oto jest nasze założenie. Nasz nowy dział będzie prezentował w jaki sposób i jakie tytuły całkowicie potrafią wessać ludzi do wirtualnego świata pozwalając pozbyć się nadmiaru stresu i rzeczywistości. Zaczynając od odpowiedniego sprzętu. Ekran minimum 80" Projektor to jest to, co bez dwóch zdań polecamy w pierwszej kolejności.
Nawet jak nie dysponujecie dedykowanym pomieszczeniem WARTO! Ale o tym w oddzielnym artykule. Wracając do Forzy... Niezbędnym akcesorium do całkowitego zapomnienia jest kierownica.
Kierownica, najlepiej z technologią Force Feedback, dzięki której w Horizon 2 można poczuć kiedy auto zaczyna tracić przyczepność, kiedy chcemy zrobić porządną kontrę podczas poślizgu, czy choćby kiedy nasze umiejętności rozwinęły się na tyle aby móc driftować zamiast normalnie pokonywać zakręty. W naszym przypadku korzystaliśmy z TX Racing Wheel Ferrari 458 Italia Edition marki Thrustmaster, która spisywała się rewelacyjnie.
Czy leci z nami MInuŚ?
Jako, iż nawet nawet Stanisław Paluch kilka niedociągnięć miał (względem Misia-Rysia oczywiście), tak i tutaj nie tylko kadzić będziemy i widzimy, iż kilka rzeczy mogło być zrobionych lepiej. Na pierwszy rzut oka, rzuca się rzutujący brak strony w paszporcie... wróć... brak biegu neutralnego. Wprowadza on spory chaos podczas zmiany biegów w okolicy tych najniższych. W połączeniu z niezrozumiale działającą skrzynią biegów, która potrafi zredukować o kilka przełożeń w dół podczas postoju np z 5 na 1, tworzy się totalny chaos. Na szczęście Uranos i Gaja pilnują aby działo się to tylko przy postoju lub raczej po "dzwonie", który doświadczyliśmy z powodu braku umiejętności prowadzenia pojazdu czterokołowego. W takim wypadku gdy wydaje nam się iż redukujemy na pierwszy bieg, już dawno mamy wsteczny i jedziemy nieoczekiwanie nie w tym kierunku co byśmy chcieli. Kolejną bardziej uwagą niż MInuŚem jest rzecz kuriozalna. O ile wyścigi przełajowe - same w sobie stanowią urozmaicenie rozgrywki, jednak tworzenie ich dla grup supersamochodów? Kto to widział aby poruszać się po polach samochodami pokroju Lamborghini czy Ferrari? Z groszowych spraw. Brak możliwości włączenia świateł wg własnego uznania. Brak możliwości założenia dachu w cabrio nawet jak pada deszcz . Resztę uwag znajdziecie po podsumowaniu w paragrafie dotyczącym gry online.
Konkludowywując.
Na taki tytuł warto czekać, warto zbierać. Pomimo swojej odległej premiery nadal zachwyca i porywa.
Pokusimy się nawet o teorię, że dla tego tytułu warto kupić konsolę, która jako jedyna oferuje obecnie tego typu zabawę i tak zdajemy sobie sprawę, iż po drodze było Test Drive Unlimited czy inne trochę podobne tytuły... trochę.
Na linie - online.
Oddzielnym nieco tematem w przypadku Forzy Horizon 2 jest gra online. Pomimo zintegrowania jest ona nieco oddzielna. Jeśli nie jeździcie z przyjaciółmi, jeśli nie ścigacie się ze znajomymi, musicie być braaaardzo dobrze przygotowani. Gracze oraz sama gra nie zna litości, podczas tworzenia sesji nie dzieli na grupy zaawansowania, zarówno najbardziej doświadczeni jak i ci początkujący trafiają do jednego worka, co jest bardziej kuriozalne w jednym wyścigu biorą udział gracze z włączonym wspomaganiem jak i bez! Ktoś Cię zepchną z drogi? Na pewno nie uda Ci się dogonić czołówki ponieważ wyścigi są zbyt krótkie. Ale online to zupełnie inny świat, który można traktować jako dodatkowy, a wspólne ściganie ze znajomymi znacząco podnosi ilość adrenaliny .
Gra Forza Horizon 2 oraz konsola Xbox One dzięki uprzejmości
Kierownica Thrustmaster TX Racing Wheel Ferrari 458 dzięki uprzejmości
http://www.veracomp.pl/Kierownica Thrustmaster TX Racing Wheel Ferrari 458 dzięki uprzejmości