A dotychczasowy dźwięk ci nie pasuje? Bo uważam, że w budżetowym sprzęcie nie ma co szaleć z interkonektami i kablami głośnikowymi po kilkaset złotych za metr. Szkoda kasy. Wystarczą po prostu porządne przewody i tyle.sprawdzam i na analogu i na coaxialu i powiem szczerze to żadnej różnicy nie słyszę pomiędzy połączeniem analog a cyfrowe. Mam Harman Kardon ampli AVR 460 oraz odtwarzacz HD 980
Ja na szczęście też nie jestem i chwała Bogu, że się w miarę szybko wyleczyłem, bo jak spotykam się przy kielonku ze znajomym, dla którego wzmaki stereo są tylko przygrywką do końcówek mocy po 30 tys. sztuka, to naprawdę szczerze mu współczuję. On nie może zrozumieć dlaczego mnie cieszy muza z klocka za kilka tysiaków, a ja się śmieję, że do końca życia będzie nieszczęśliwy w poszukiwaniu dźwięku jak z sali koncertowej. Ale każdy ma jakieś hobby...dobry wzmacniacz HK 990 to juz wydatek rzędu 5tyś a już aż takim audiofilem nie jestem by tyle wydać na stereo bo jak wzmacniacz to zaraz i głośniki i tak można w nieskończoność
I tego się trzymaj. Najlepszy wskaźnik to własne oko i ucho. Grunt to własne zadowolenie.a jednak teraz testuję analog i coaxial i jak zrobię off w audio effects w ampli i przełączam na ustawieniach w wejściu to jednak analog wygrywa z cyfrą. Ale znacznie lepszy jest dźwięk z własnymi ustawieniami w audio effects więc chyba pozostanę przy coaxialu.
Dodaj do tego co napisałeś,że są jeszcze pseudo audiofile,którzy kupują sprzęt za kilkanaście tysięcy złotych i słuchają tego raz w tygodniu.Znam takich co wydali kupę kasy za sprzęt i pytam jak się sprawuje a oni mi na to,że nie mają czasu oglądać,słuchać z tego sprzętu,ale jak ktoś do nich przyjdzie to od razu sprzęt włączają i pokazują na co ich stać-dla mnie po prostu snobizm.Ja na szczęście też nie jestem i chwała Bogu, że się w miarę szybko wyleczyłem, bo jak spotykam się przy kielonku ze znajomym, dla którego wzmaki stereo są tylko przygrywką do końcówek mocy po 30 tys. sztuka, to naprawdę szczerze mu współczuję. On nie może zrozumieć dlaczego mnie cieszy muza z klocka za kilka tysiaków, a ja się śmieję, że do końca życia będzie nieszczęśliwy w poszukiwaniu dźwięku jak z sali koncertowej. Ale każdy ma jakieś hobby...
Tacy są najgorsi, fakt, słoma z butów. Nie, mój kumpel jest na szczęście z gatunku tych audiofili co słuchają godzinami muzyki i się nie chwalą swoimi klockami. Znam go od wielu lat, więc mnie gada bez skrępowania, co tam kupił lub na co poluje. Na szczęście ma za co kupować i ma wyrozumiałą kobitę No ale jest bidok nieszczęśliwy, bo goni za dźwiękiem absolutnym.Dodaj do tego co napisałeś,że są jeszcze pseudo audiofile,którzy kupują sprzęt za kilkanaście tysięcy złotych i słuchają tego raz w tygodniu.Znam takich co wydali kupę kasy za sprzęt i pytam jak się sprawuje a oni mi na to,że nie mają czasu oglądać,słuchać z tego sprzętu,ale jak ktoś do nich przyjdzie to od razu sprzęt włączają i pokazują na co ich stać-dla mnie po prostu snobizm.