I tu muszę kolegę zmartwić. Ano jest to możliwe. Mianowicie na ulicy mam kochane sąsiadeczki które dokarmiają bezdomne kotki. Gdy wracam z pracy kocurki biegną na moje ciepłe autko a najbardziej to lubiły zjeżdżać z dachu po szybie na maskę. Dodam, że jest już cała porysowana przez te sierściuchy.