Lektor to najgorsze zlo jakie moze byc, ale cieszmy sie bo Niemcy maja dubbing, a to jeszcze wiekszy bandytyzm i kastracja filmu

Jak filmy to tylko i wylacznie w oryginalnej sciezce dzwiekowej + napisy.
Przeciez na tym polega kino, caly spektakl tworzy (tez) odpowiednia sciezka dzwiekowa (od tego mamy nasze zestawy audio), odpowiednia tonacja glosu aktora - bez ingerencji, to absolutna podstawa.
Film to nie tylko wybuchy, czy piekne atrakcje wizalne, ale wlasnie gra aktorska, w tym dialogi.
To po pierwsze, ale co rownie istotne - to fakt techniczny.
Lektora nie da sie ot tak wyciszyc, ten zawsze wyskoczy na pierwszy plan, a w filmach akcji, tam gdzie podkrecamy galke to juz absolutny dramat.
Zawsze wyskoczy lektor w srodku akcji, tlumaczac jedno zdanie.
Roznice w glosnosci uniemozliwiaja swobodne (glosne) ogladanie filmu, zaden Dynamic.Vol. tu nie pomoze, a jezeli juz, to wytnie przy okazji inne pasmo.
"Lektor", to tak jakbysmy poszli na koncert Metallici, a Michal Wisniewski stalby z mikrofonem na zapleczu i spiewal publicznosci interpretujac w swoim stylu, tyle ze po Polsku. No ludzie..
