Jak porównujesz chociażby ostatni FR, to nie ma o czym gadać.
Dla mnie to słabizna - mowa o tych ostatnich. Już o żenującym sterowaniu padem nie wspomnę.
Rage2, to mix gatunków, odskocznia. FPS jakim powienien być. Muza, krew, akcja i prosta historia.
Szybkie tempo, dwa wieczory i po sprawie, ale bez techno korytarzy, czy syndromu ADHD jak w przypadku Quake.
To nie Ojciec Chrzestny, a film z Van Damme. Nie mylmy kategorii.
Kto tu pisze o Wieśku?
Gearsy fabularnie są słabe, lokacje nudne, a ubijanie męczące i wtórne, a gatunek niczym się nie różni od Rage2. To jest dokładnie to samo.
Człowiek chce jak najszybciej mieć to za sobą i skończyć, a chyba nie o to chodzi, żeby "zaliczać", w Rage2 miałem radochę z każdej akcji. Pocieszna rozwałka, nic więcej.
Nikt się nie sili tutaj na coś więcej, nie udaje ambitnej gry i zawiłej fabuły, chociaż i ta niczym się nie różni od innych.
Pisałeś, że odpuściłeś Gearsów po 2h, a mi piszesz, że mam więcej pograć jak 1h, mimo, że mam gdzieś przynajmniej 1/3 - 1/2 za sobą. Dajmy spokój
Jak chcesz otwarty świat, planować misje, rozmawiać o taktyce z innymi graczami, zamiast słuchać ckliwych historyjek i rad boota z kolorowego monitorka gdzieś w rogu ekranu dla dzieciaków, to nie piszmy o FS i pseudo skradaniu
, a pograj w online w Arme.
Bo jak na razie, to mówimy o jakiś popierdółkach konsolowych które silą się na coś więcej, a takim jest DG, Gearsy, czy Rage2.
Pamiętasz taką grę jak Crazy Taxi na DC? Jak tak, to może zrozumiesz czym dziś dla mnie (znudzonego gracza) jest Rage2. Może też skumasz różnicę, pomiędzy Crazy Taxi, a Grant Turismo i serią NFS - z którą od lat mi nie po drodze.